Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Korona Kielce utrzymała się w ekstraklasie. Warta Poznań trzecim spadkowiczem

Jacek Cychol

25/05/2024, 19:39 GMT+2

Korona Kielce w niesamowitych okolicznościach utrzymała się w PKO BP Ekstraklasie, pokonując w Poznaniu Lecha 2:1 w ostatniej, 34. kolejce. Do grona spadkowiczów w sobotę dołączyła Warta Poznań, która nie sprostała zmierzającej po mistrzostwo Polski Jagiellonii Białystok.

Jagiellonia Białystok mistrzem Polski (PAP/EPA)

ŁKS i Ruch pożegnały się z marzeniami o utrzymaniu już kilka tygodni temu, kończąc przygodę w najwyższej klasie rozgrywkowej po zaledwie jednym sezonie w elicie. W sobotę cztery drużyny musiały bronić się przed dołączeniem do tego grona. Do ostatniej kolejki o utrzymanie walczyły Korona Kielce (35 punktów), Warta Poznań, Puszcza Niepołomice (po 37) oraz Radomiak Radom (38).
W najtrudniejszym położeniu była oczywiście Korona, czyli jedyna drużyna z tego kwartetu znajdująca się pod kreską. Kielczanie musieli wygrać na wyjeździe z Lechem i liczyć na potknięcia rywali, by awansować w tabeli.

Ishak przygasił nadzieję

Złocisto-Krwiści nie marnowali czasu w Poznaniu. Od początku przeważali na terenie broniącego czwartej lokaty Lecha, oddając aż dziesięć strzałów, w tym sześć celnych tylko w pierwszej połowie. Drużyna gospodarzy przez początkowe pół godziny gry nawet nie zapędzała się z piłką w okolice pola karnego przeciwników. Problemem Korony była jednak skuteczność pod bramką, a właściwie jej brak.
W równolegle rozgrywanym meczu w Białymstoku nadzieje kieleckiego klubu rozbudziła jeszcze Jagiellonia. Lider tabeli po zaledwie 26 minutach prowadził u siebie z Wartą aż 3:0, praktycznie pieczętując zdobycie mistrzowskiego tytułu.
Podopieczni trenera Kamila Kuzery w takiej sytuacji musieli jeszcze tylko potwierdzić swoją przewagę nad Lechem, żeby wydostać się ze strefy spadkowej i zepchnąć do niej Wartę. Tuż przed przerwą sami dali się jednak zaskoczyć, kiedy poznański zespół wyprowadził jedną z nielicznych kontr. Na gola zamienił ją Mikael Ishak, oddając pierwszy celny strzał dla gospodarzy.

Marchwiński wyciągnął pomocną dłoń

Nie był to jednak koniec emocji związanych z walką o utrzymanie. Wszystko odmieniło się w drugiej odsłonie głównie za sprawą czerwonej kartki, którą szybko zobaczył Filip Marchwiński za ostry faul na Martinie Remacle'u. Grająca w liczebnej przewadze Korona wykorzystała to po kilku minutach, doprowadzając do remisu. Wyrównującą bramkę zdobył Jewgienij Szykawka, a niewiele później ten sam zawodnik dał upragnione prowadzenie gościom.
picture

Korona Kielce do końca walczyła o utrzymanie w ekstraklasie

Foto: Newspix

Tymczasem w Białymstoku Warta nadal traciła trzy gole do Jagiellonii, więc kielczanom pozostało jedynie zachować koncentrację w obronie do ostatniego gwizdka. Dziesięć minut przed końcem podstawowego czasu gry Koronę ponownie postraszył Ishak, po raz drugi trafiając do siatki. Tym razem przyjezdni mogli jednak odetchnąć z ulgą, gdyż piłka opuściła wcześniej pole gry i gol na 2:2 nie został uznany. Kielecki zespół utrzymał skromne prowadzenie i to Warta ostatecznie pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową, dołączając do ŁKS-u i Ruchu.
(jac/łup)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama