Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Niedosyt w Rakowie. "Musimy złość zabrać na Cypr"

Lukasz Lasia

09/08/2023, 07:50 GMT+2

Zadowolenie, ale też niedosyt - takie odczucia panują w Rakowie Częstochowa po pierwszym meczu 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Arisem Limassol. - Czujemy taką sportową złość z powodu tej straconej bramki - przyznał trener Dawid Szwarga po wygranej 2:1.

Trener Szwarga ma udane wejście do Rakowa

Foto: Newspix

Wtorkowe spotkanie zaczęło się na gospodarzy wybornie. Już w 7. minucie prowadzenie dał im Władysław Koczerhin. Wynik podwyższył w drugiej połowie Fabian Piasecki, wykorzystując rzut karny. Wydawało się, że ten gol jeszcze bardziej uskrzydli mistrzów Polski, którzy aż do 88. minuty bez kłopotów rozbijali ataki Arisu. Wówczas jednak jedyny raz się zagapili. Piękną bramkę dla Cypryjczyków zdobył wówczas Mihlali Mayambela.

Dawid Szwarga: na razie nie ma co klepać się po plecach

- Zagraliśmy dzisiaj dobry mecz. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie byliśmy w moim odczuciu zespołem, który kontrolował grę. Może przeciwnik był częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało - ocenił spotkanie trener Rakowa.
Bardzo żałował, że na rewanż jego zespół nie pojedzie z dwubramkową zaliczką. - Czujemy taką sportową złość z powodu tej straconej bramki. To dobrze świadczy o drużynie i musimy tę złość zabrać na Cypr. Tam się wszystko rozstrzygnie. Na razie nie ma co klepać się po plecach z powodu zwycięstwa, bo piłka jeszcze jest w grze - podkreślił Szwarga.
picture

Trener Szwarga ma udane wejście do Rakowa

Foto: Newspix

Aleksiej Szpilewski: przegraliśmy przez dwa błędy

Spore niezadowolenie, mimo kontaktowej bramki, która może okazać się ważna w końcowych rozrachunku, biło od trenera Arisu Aleksieja Szpilewskiego. - Jesteśmy bardzo rozczarowani z powodu porażki. Przegraliśmy przez dwa błędy, które nie powinny się nam przydarzyć. W pierwszej połowie graliśmy to, co zaplanowaliśmy, ale przytrafił się błąd, który zaważył na wyniku - ocenił Białorusin.
Jego zdaniem, wpływ na wynik meczu miałą też ulewa, która po godzinie gry rozpętała się nad stadionem w Częstochowie. - W drugiej połowie chcieliśmy kontynuować nasz plan, ale ulewa bardzo nam przeszkadzała, a Raków lepiej przystosował do tych trudnych warunków i był aktywniejszy. Jestem zawiedziony rezultatem, bo graliśmy dobrze - kontynuował trener Cypryjczyków.
To właśnie głównie w warunkach pogodowych widzi szansę na awans swojej drużyny. - Na Cyprze pogoda jest zupełnie inna i tam się spotkamy w rewanżu, a warunki atmosferyczne będą dla nas korzystne. To znaczy dobrze wpłyną na nas, a negatywnie na Raków. Cieszę się, że graliśmy przy pełnej widowni. To zdarza nam się tylko na Cyprze - zakończył.
picture

Szpilewski liczył na więcej w Częstochowie

Foto: Newspix

Rewanż odbędzie się we wtorek w Limassol. Zwycięzca dwumeczu zmierzy się w czwartej, ostatniej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z lepszym z pary FC Kopenhaga - Sparta Praga. We wtorek w Danii padł wynik 0:0, w bramce gospodarzy wystąpił Kamil Grabara.
Raków Częstochowa - Aris Limassol 2:1 (1:0)
Bramki: Władysław Koczerhin (7), Fabian Piasecki (63-karny) - Mihlali Mayambela (88).
lukl/twis
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama