Atletico wyeliminowało Inter w 1/8 finału Ligi Mistrzów

Nerazzurri, którzy w 2024 roku wygrali wszystkie 15 meczów we wszystkich rozgrywkach, byli faworytem środowej konfrontacji. Pierwsze spotkanie na San Siro wygrali jednak tylko 1:0. Mediolańczycy dominowali przez cały mecz, ale upragnioną bramkę Marko Arnautović zdobył dopiero w 81. minucie. Nieduża zaliczka zwiastowała spore emocje w rewanżu. Piłkarze Atletico wierzyli, że na Estadio Metropolitano z pomocą kibiców uda im się odrobić straty.

Zaczęli mocno i odważnie. Już w 5. minucie przed niezłą szansą stanął Samuel Lino. Szwajcarski bramkarz Yann Sommer świetnie wybił piłkę. Inter przetrwał kilka minut nawałnicy gospodarzy i za chwilę sam odważniej zaatakował. Jan Oblak w 13. minucie musiał podwójnie interweniować po strzałach Denzela Dumfriesa. Niedługo potem Słoweńca próbował zaskoczyć strzałem z dystansu Lautaro Martinez. Piłka odbiła się jeszcze od pleców Axela Witsela.

Chociaż potem do głosu znów doszło Atletico, to w 33. minucie zabójczy cios wyprowadzili finaliści Ligi Mistrzów z ubiegłego sezonu. Ładną akcję i podanie Nicolo Barelli wykorzystał Federico Dimarco.

Radość graczy Simone Inzaghiego trwała jednak tylko dwie minuty. Po podaniu Koke piłka odbiła się od dwóch graczy Interu i spadła pod nogi Antoine'a Griezmanna, który wiedział jak się zachować w polu karnym. Szybko doprowadził do wyrównania. Marciniak jeszcze sprawdzał, czy wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i dopiero po kilkunastu sekundach wskazał na środek boiska.

W 43. minucie Francuz z Atletico powinien mieć na koncie drugie trafienie. Ładnie wymanewrował obrońcę, ale kapitalnie wślizgiem interweniował jego rodak Benjamin Pavard.

Griezmann mógł być na ustach kibiców również na początku drugiej połowy. W 52. minucie stanął bowiem przed wyborną szansą na gola, jednak strzelił zbyt słabo, by pokonać Sommera. Niedługo potem swoje trafienie mógł mieć, po podaniu Marcosa Llorente, Alvaro Morata, ale nieczysto trafił w piłkę. Kolejne minuty mijały, trener Diego Simeone robił zmiany, ale wynik się nie zmieniał. W drugiej połowie gracze Interu skupili się głównie na defensywie. Ograniczali się jedynie do kontr. Ale jakich! Między 75. a 81. minutą najpierw Marcus Thuram, a potem Barella mogli postawić kropkę nad i. Oblak nie dał się pokonać.

Atletico odpowiedziało strzałem w słupek wprowadzonego w drugiej części Memphisa Depaya. Chwilę później Holender był już bardziej precyzyjny. Po podaniu Koke odwrócił się z piłką i płaskim strzałem pokonał Sommera. Straty zostały odrobione.

A mogło być jeszcze lepiej. W trzeciej doliczonej minucie przez polskiego arbitra Griezmann znakomicie obsłużył innego zmiennika Rodrigo Riquelme, ale ten w idealnej sytuacji fatalnie przestrzelił. To mógł być gol na wagę awansu, a tak kibice byli świadkami dogrywki.

W niej oba zespoły miały swoje znakomite sytuacje - dla Interu najlepsze zmarnowali Thuram i Lautaro, którzy pomylili się niewiele, a dla Atletico Depay. Jego uderzenie w świetnym stylu obronił Sommer. Gole nie padły. Ostatniego ćwierćfinalistę wyłonił konkurs rzutów karnych.

W nim bohaterem był Oblak, który obronił strzały Alexisa Sancheza i Davy'ego Klaassena. Natomiast w ogóle w bramkę nie trafił Lautaro. Sommera stać było tylko na jedną obronioną jedenastkę, Saula Nigueza. To było za mało. Atletico uzupełniło stawkę ćwierćfinalistów. Czerwona część Madrytu świętuje!

Losowanie par ćwierćfinałowych i półfinałowych w najbliższy piątek. Ćwierćfinały odbędą się 9 i 10 kwietnia. Rewanże tydzień później. Finał 1 czerwca na londyńskim Wembley.

5 marca, wtorek
*Bayern Monachium - Lazio Rzym 3:0 (2:0); pierwszy mecz - 0:1
Real Sociedad - *Paris Saint-Germain 1:2 (0:1); 0:2

6 marca, środa
*Manchester City - FC Kopenhaga 3:1 (3:1); 3:1
*Real Madryt - RB Lipsk 1:1 (0:0); 1:0

12 marca, wtorek
*Arsenal Londyn - FC Porto 1:0 (1:0) - 4-2 w karnych; 0:1
*Barcelona - SSC Napoli 3:1 (2:1); 1:1

13 marca, środa
*Atletico Madryt - Inter Mediolan 2:1 (1:1); w karnych 3-2; 0:1
*Borussia Dortmund - PSV Eindhoven 2:0 (1:0); 1:1

(lukl/po)