Witamy serdecznie z Estadio Axa w Bradze.

Injac nie wrócił już na drugą połowę. Na jego miejsce na boisku pojawił się Wilk. Przed nami druga połowa, oby lepsza od tej pierwszej.

Wracamy do ciepłej Bragi. Piłkarze Sportingu są już na boisku. Lech jeszcze w tunelu.

Gancarczyk próbował akcji na lewym skrzydle, ale za nim zbliżył się do pola karnego.... sędzia zakończył pierwszą połowę. Oby druga była o niego lepsza.

Ostatnia sytuacja dla Lecha w pierwszej połowie. Bosacki uderzył głową zagraną z rzutu rożnego piłkę. Ta przeleciała daleko ponad bramką.

Sędzia dolciza 2 minuty.

No wreszcie! Gancarczyk z ponad trzydziestu metrów uderzył w bramkę, Artut nieco się zagabił i z trudem wybił piłkę przed siebie. Na nasze nieszęście żadnego z piłkarzy Lecha nie było w pobliżu.

Na szczęście wiele hałasu o nic.

Lech zamknięty na własnej połowie. Braga ma kolejny rzut rożny.

Kotorowski wychodzi przed pole karne i przewaraca Barbosę. Zdaniem sędziego bramkarz w tej sytuacji był jednak poszkodowanym, a nie agresorem.

Bakero zdenerwowany. Czy widzi to co my?

Niedokładność Lechitów w środkowej strefie boiska, dokładnie Bosackiego, szybko wykorzystał Barbosa, który popedził z piłką lewą stroną i dograł do niepilnowanego przed jedenastką Limy. Ten bez trudu pokonał Kotorowskiego. Powtórki telewizyjne pokazały, że Brazylijczyk w chwili dogrania do niego piłki był na spalonym.

GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL! Było źle, jest bardzo źle. 2:0.

Kotorowski przy wybiciu z "piątki" odsuwa swoich kolegów od własnego pola karnego. Jego podanie przez pół boiska przejmują jednak rywale.

Bakero z szalikiem Lecha na szyji cały czas wprowadza korekty w ustawieniu swojego zespołu. Na razie niewiele z tego jednak wynika.

Arboleda znów wiąże buty. Szkoda, że jego nogi często wiążą piłkarze Bragi.

Ufffffffff! Kotorowski obronił uderzenie Garcii z prawej strony wybijając piłkę na lewą. Dobitki Barbosy trafiła w rękę Wołąkiewicza, ale arbiter uznał, że Bradze nie należy się rzut karny.

Roman Kołtoń na razie jest rozczarowany grą Lecha. My też.

Sporting w niczym nie przypomina zespołu z pierwszego meczu. Jakoś ta piłka szybciej krąży między zawodnikami portugalskiego zespołu.

Mossoro efektownie i efektywnie minął dwóch Lechitów na prawym skrzydle, na szczęście przy próbie podania trafił w plecy Bosakiego.

Kolejna długa piłka i kolejny raz rywale są na to przygotowani....

Lech próbuje zagrywać długie piłki w kierunku napastników. Braga jest na to przygotowana. Polecamy naszą publikację. Gospodarze w inny sposób tracą bramki.