Po wczorajszej deklasacji Deportivo przez Barcelonę czas na odpowiedź piłkarzy Realu Madryt. Przed "Królewskimi" zadanie teoretycznie trudniejsze, gdyż na Santiago Bernabeu zawitała trzecia w tabeli Primera Division ekipa Villarreal. Na tekstówkę zaprasza Stinger.

Ajajajajajaj, Cazorla poprowadził piłkę przez kilkanaście minut, wyprowadził akcję tak, że było 3 na 2 na korzyść jego zespołu... ale ostatecznie stracił pilkę.

Po 30 minutach piłkarze w końcu się trochę zmęczyli. Miejmy nadzieję, że tylko na chwilę.

Kolejna dobra akcja gości, tym razem piłka ląduje jednak w rękach Casillasa, który wyłapał dośrodkowanie Capdevilli.

Dominik009 - wydaje mi się, że ta opcja już wygasła.

Eder 123 - aaaaa, sorry. Marchena naderwał mięsień uda, do gry powinien wrócić pod koniec stycznia. Musacchio jest na ławce w dzisiejszym meczu, bo w środku tygodnia w Pucharze Hiszpanii Catala zaprezentował się dobrze i Garrido nie zdecydował się go zdjąć.

Ronaldo posyła piłkę do bramki między nogami Diego Lopeza, ale tym razem był na pozycji spalonej.

"Jak masz pisac glupoty to nic nie pisz." - popieram wypowiedź Lampiona45.

Nie wiem czy Alex Ferguson ogląda ten mecz, ale Giuseppe Rossi po raz kolejny pokazuje, że decyzja o sprzedaniu go to była chyba zbyt pochopna decyzja Szkota. Przynajmniej powinien sobie zapewnić opcję pierwokupu. Rossi teraz popisowo odebrał piłkę Diarrze w środku pola.

Ponownie piłkarze gości zaimponowali umiejętnościami gry piłką. Zakończyło się to nawet golem, ale tym razem Cazorla był na spalonym.

Eder 123 - kontuzja prawego kolana, Nilmar pojechał na zabieg do Argentyny, przerwa ma potrwać około 2 miesięcy.

Przysięgam, że chwilę wcześniej miałem napisać, że imponują mi napastnicy gości, którzy świetnie unikają pułapek ofsajdowych. Po chwili potwierdził to Marco Ruben i zastępujący Nilmara napastnik wykorzystał podanie Bruno ponownie wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.

GOOOOOOOOL!!!! 1:2!!!!!!!!!! MARCO RUBEN!!!!

sommerek111 - na żywo byłem przekonany o spalonym wtedy, ale powtórki obaliły jednak to twierdzenie. Przynajmniej moim zdaniem :).

Ależ groźni są gości! Włączył się prawym skrzydłem Angel i po małym zamieszaniu w polu karnym do strzału doszedł Ruben, piłka minęła jednak słupek bramki Casillasa. A jeszcze przy tym niewiele brakowało, by sędzia mógł się pokusić o odgwizdanie faulu na mocno atakowanym wślizgiem Rossim.

Swoją drogą przy trzech golach w meczu Milan - Udinese wydawało się, że może być pozycja spalona, a sędziowie podjęli jednak dobrą decyzję. Przy golu Realu było podobnie i tu mam trochę większe wątpliwości, czekam na powtórki.

Świetny początek meczu i piłkarze nie zamierzają zwalniać obłędnego tempa - na bramki przeciwnika uderzali po chwili Marco Ruben i Lass Diarra, oba strzały jednak były niecelne.

To się goście nacieszyli z prowadzenia - Gonzalo Rodriguez spóźnił się z założeniem pułapki ofsajdowej, a wypuszczony przez Benzemę Ozil zagrał dokładnie do Ronaldo i Portugalczyk dopełnił formalności.

1:1!!!!!! RONALDO!!!! GOOOOOOOOOL!!!

Ooooops, może jednak będą emocje :). Świetna akcja gości, w typowym dla nich stylu, z wymianą krótkich podań. Na samym końcu łańcucha podań znalazł się Cani, który wykorzystał zagranie Rossiego i sprytnie podciął piłkę ponad Casillasem.

0:1!!!!!!!!!!!!!!! VILLARREAL!!!!! CANI!!!!

Zaledwie 280 sekund potrzebował Karim Benzema by już dwukrotnie dać się złapać na spalonym.