Euro 2024. Przedłużone nadzieje Szkotów. Zremisowali ze Szwajcarią po dobrym meczu

Przed ostatnim środowym meczem faworyta było można wskazać dość łatwo. Szwajcarzy rozpoczęli Euro od wygranej 3:1 z Węgrami. Szkoci musieli przełknąć gorycz wysokiej porażki aż 1:5 w inauguracyjnym meczu z gospodarzami mistrzostw.

Ale dla reprezentantów Szkocji ten mecz miał wymiar symboliczny. To właśnie z Helwetami 28 lat temu wygrali swoje ostatnie spotkanie w Euro. W zwycięstwie upatrywali swojej szansy na wielki powrót do grona drużyn walczących o coś więcej niż udział w wielkiej imprezie.

W 13. minucie spotkania w Kolonii ich sen zaczął się spełniać. Po świetnej kontrze kilku podopiecznych Steve'a Clarke'a znalazło się w polu karnym. Na moment zwolnili, po czym Scott McTominay huknął w kierunku szwajcarskiej bramki. Uderzenie było do obrony, ale Fabian Schaer zmienił kierunek lotu piłki, która wpadła do szwajcarskiej bramki. Rozśpiewani wyspiarscy kibice niemal oszaleli z radości.

Na odpowiedź trzeba było długo czekać. Po błędzie szkockich obrońców sam na sam z bramkarzem znalazł się Xherdan Shaqiri. Nie wahał się nawet przez moment, uderzył z pierwszej piłki i strzałem, który bez wątpienia można zaliczyć do najpiękniejszych w imprezie, pokonał Angusa Gunna.

Jedni i drudzy uwierzyli, że mogą zakończyć ten mecz wygraną. Tempo gry dyktowali Helweci, rozgrywając atak pozycyjny i od czasu do czasu przyspieszając. Ale szkockiej defensywie poza jednym błędem z 26. minuty trudno było coś zarzucić. A jeśli już Szwajcarom udawało się przedrzeć przez ten mur, Gunn był na posterunku i popisywał się pięknymi paradami.

Szkoci na te ataki odpowiadali szybkimi kontrami, zmuszając rywali do wytężonego wysiłku. Ale do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.

Drugie 45 minut obie drużyny zaczęły ostrożnie, chociaż Szkoci chcieli ponownie zaskoczyć Szwajcarów wysokim pressingiem. Ci jednak wiedzieli, jak się przed nim bronić.

W 59. minucie Dan Ndoye był bliski wyprowadzenia Helwetów na prowadzenie. Minimalnie chybił, ale było to bardzo poważne ostrzeżenie dla szkockich obrońców, którzy po raz drugi w meczu zostawili napastnikowi rywali zbyt wiele miejsca.

Ale na baczności musieli mieć się również Szwajcarzy. Przeciwnicy nie tylko przejęli inicjatywę na boisku, ale także potrafili stworzyć groźne sytuacje. W 66. minucie przed utratą bramki reprezentację Szwajcarii uratował słupek.

Kwadrans później mogli już mówić o prawdziwym szczęściu, bo zamknięci na własnym polu karnym niemal cudem obronili się przed gradem strzałów Szkocji.

Ostatnie minuty to kanonada po jednej i drugiej stronie boiska. Żadna z drużyn nie była jednak w stanie zmienić wyniku.

Wywalczony po stojącym na wysokim poziomie spotkaniu remis przedłużył nadzieje Szkotów, którzy następne spotkanie rozegrają z Węgrami, na wyjście z grupy. Ostatnim rywalem Szwajcarów w fazie grupowej będą Niemcy.

(macz/po)