Rodziny angielskich piłkarzy obrzucane kubkami z piwem

Anglicy są jedną z niewielu drużyn, która na mistrzostwach Europy nie znalazła jeszcze pogromcy. Są efektywni, ale nie efektowni.

W trzech meczach zdobyli pięć punktów i zasłużenie wyszli z pierwszego miejsca w grupie C. Wystarczyły do tego... dwie bramki. Z Serbią wygrali 1:0, z Danią zremisowali 1:1, a ze Słowenią 0:0.

To ostatnie, wtorkowe spotkanie najbardziej zapamiętały rodziny piłkarzy, które zajmowały jeden z sektorów na stadionie w Kolonii. Po końcowym gwizdku w ich stronę poleciały bowiem kubki z piwem. W ten sposób rozgoryczeni postawą swoich ulubieńców kibice wylewali swoje frustracje.

Jak relacjonował Konsa, kubki nadlatywały z każdej strony.

- Zostali trafieni niektórzy członkowie naszych rodzin. Na trybunach były też dzieci, dlatego musieliśmy sprawdzać, czy wszystko jest w porządku, czy nikomu nic się nie stało - opowiedział obrońca reprezentacji Angliiw rozmowie z BBC. Dostało się między innymi bratu Konsy.

26-letni obrońca Aston Villi nie rozegrał jeszcze minuty na Euro, ale w razie potrzeby będzie do dyspozycji Garetha Southgate'a w niedzielnym meczu 1/8 finału ze Słowacją.

(łup/twis)