Euro 2024: Gruzja wygrała i wystąpi w 1/8 finału

Przed ostatnią kolejką w grupie F sytuacja była niezwykle ciekawa. Wiadomo było, że Portugalia zapewniła sobie nie tylko awans, ale także pierwsze miejsce po zwycięstwach nad Czechami (2:1) i nad Turcją (3:0).

Szansę na promocję cały czas miały za to trzy pozostałe ekipy. Turkom wystarczał z Czechami remis, a debiutującym w mistrzostwach Europy Gruzinom zaskakujące wyjście do fazy pucharowej dawała tylko wygrana nad Portugalczykami.

Szkoleniowiec ekipy z Półwyspu Iberyjskiego Roberto Martinez zdecydował się na aż osiem zmian w składzie w porównaniu z poprzednim meczem. W pierwszej jedenastce z tamtego spotkania znaleźli się tylko bramkarz Diogo Costa, pomocnik Palhinha i kapitan Cristiano Ronaldo.

Mimo tego, Gruzini byli skazywani na porażkę. Eksperci nie dawali im szans, ale przecież w poprzednich spotkaniach mimo zaledwie punktu wywalczonego w starciu z Czechami (1:1), prezentowali się naprawdę dobrze. Zwłaszcza ich mecz z Turkami mógł się podobać (1:3).

Gruzini pokazali, że są w stanie grać z Portugalczykami jak równy z równym. Już w drugiej minucie objęli prowadzenie. Katastrofalny błąd popełnił w defensywie 20-letni Antonio Silva.

Piłka trafiła do Georgesa Mikautadze, który pięknie zagrał do Chwiczy Kwaracchelii. Gwiazdor Napoli ładnym strzałem nie dał szans Coscie.

Portugalscy piłkarze byli w szoku.

Widać było, że mistrzowie Europy z 2016 roku są mocno podrażnieni nieoczekiwanym przebiegiem meczu. Grali naprawdę dobrze, ambitnie, ale rywale na niewiele im pozwalali. Prowadzeni przez Francuza Willy’ego Sagnola Gruzini udowodnili, że są świetnie przygotowani taktycznie.

Po zmianie stron wydawało się, że Portugalczycy ruszą do zmasowanego ataku. Wiadomo, że tego spotkania nie musieli wygrać, ani nawet zremisować, ale porażka z przeciwnikiem, który na Euro 2024 awansował po zwycięskich w rzutach karnych barażach z Grecją, chluby im nie przyniesie.

Nic z tego.

Gruzini nadal prezentowali się bardzo dobrze. Widać było, że z każdą kolejną chwilą coraz mocniej wierzą, że zwycięstwo i awans jest możliwy. I przyszła 53. minuta. W polu karnym Portugalczyków po kontakcie z Antonio Silvą przewrócił się Luka Lochoszwili. Akcja nie została przerwana, a za chwilę świetnie z dystansu strzelał Dalot. Giorgi Mamardaszwili kapitalnie obronił.

Sędzia Sandro Scharer przerwał grę. Okazało się, że będzie sprawdzał w systemie VAR sytuację sprzed kilkudziesięciu sekund. Krótko potem podjął decyzję. Rzut karny dla Gruzinów. Pewnie wykorzystał go grający na co dzień we francuskim Metz Mikautadze. Dla niego to był trzeci gol na tym turnieju.

Z murawy krótko potem zszedł bezproduktywny i irytujący się wielokrotnie Ronaldo. Nic to nie zmieniło w grze Portugalii. Nic im też nie dało to, że byli przy piłce prawie 70 procent czasu gry. Wprawdzie rywale wyraźnie opadli z sił, ale wciąż byli w stanie wyprowadzić ciekawe kontry.

W ich bramce pewnie nadal prezentował się Mamardaszwili i to wystarczyło.

Największa chyba sensacja tych mistrzostw stała się faktem. Gruzini o ćwierćfinał zmierzą się z Hiszpanami.

W drugim spotkaniu grupy F Czesi przegrali z Turkami 1:2. Taki wynik dał oczywiście awans ekipie znad Bosforu. Ona zagra w 1/8 finału z Austrią.

Pary 1/8 finału Euro 2024: Szwajcaria - Włochy Niemcy - Dania Anglia - Słowacja Hiszpania - Gruzja Francja - Belgia Portugalia - Słowenia Rumunia - Holandia Austria - Turcja

Bramki: Kwaracchelia 2', Mikautadze 57'

(Srogi/po)