Ligi Mistrzów - nowy format: zasady, formuła, kto zagra? - piłka nożna

UEFA zaakceptowała zmiany dotyczące nowego formatu Ligi Mistrzów. Komitet Wykonawczy opowiedział się za nimi jednogłośnie.

Nowa formuła przewiduje, że od 2024 roku w rozgrywkach weźmie udział 36 zespołów, a więc o cztery więcej niż obecnie. Nie będzie fazy grupowej, a jedna tabela.

Kluby zostaną uszeregowane według rankingu UEFA i zostaną podzielone na cztery koszyki. Każdy rozegra 10 spotkań (z zespołami z różnych koszyków).

Osiem z najlepszym dorobkiem punktowym awansuje bezpośrednio do ćwierćfinału, a kolejnych szesnaście zmierzy się w barażach (miejsca 9-16 kontra 17-24). Zespoły, które odpadną w barażach automatycznie zakwalifikują się do Ligi Europy.

W dalszej części rywalizacja będzie się toczyć według obecnych reguł: system mecz i rewanż u siebie i na wyjeździe oraz finał na neutralnym terenie. Tym samym zespół, który dojdzie do finału, a wcześniej będzie musiał walczyć w barażach o fazę pucharową, rozegra aż 19 spotkań. W obecnym formacie, pomijając drużyny biorące udział w eliminacjach do fazy grupowej, jest to 13 meczów – sześć w grupie i siedem w fazie pucharowej.

Ponadto UEFA zastrzegła, że podobne zmiany zostaną wprowadzone w Lidze Europy (8 spotkań w formacie ligowym) i Lidze Konferencji Europy (6 spotkań w formacie ligowym), a "w zależności od dalszych rozmów, wspomniane rozgrywki mogą zostać powiększone do 36 zespołów".

Mecze, tak jak do tej pory, mają być rozgrywane w środku tygodnia: we wtorki, środy i czwartki.

W nowej formule zespoły rozegrają więcej spotkań, a co za tym idzie większe kluby, które regularnie rywalizują w fazie pucharowej, będą mieć szanse na większe pieniądze. Zresztą same o reformę zabiegały.

Warto zaznaczyć, że choć UEFA zgodziła się na powiększenie Ligi Mistrzów postulowane przez Europejskie Stowarzyszenie Klubów (ECA), to nie przystała na pomysł, by po pięć miejsc było zagwarantowanych dla klubów z: Hiszpanii, Włoch, Anglii, Niemiec.

Decyzja w tej sprawia zapadła już w piątek. Nowe miejsca przypadną drużynom, których ligi plasują się niżej w klasyfikacji UEFA (piąte miejsce lub niżej), udanie przejdą eliminacje tzw. "ścieżki mistrzowskiej" lub mają najwyższy współczynnik UEFA z ostatnich pięciu lat, ale nie zdołały zająć miejsca dającego awans do Ligi Mistrzów.

Prawdopodobnie ten fakt sprawił, że w niedzielę wieczorem ostatecznie doszło do rozłamu i powstania Superligi.

Do poniedziałku funkcję prezydenta ECA pełnił prezes Juventusu Andrea Agnelii, jak się okazało później, jeden z orędowników powołania do życia Superligi.

Jak zwraca uwagę dziennik "AS" decyzję o rezygnacji ze stanowiska w ECA miał podjąć na kilka godzin przed posiedzeniem Komitetu Wykonawczego UEFA. "Tuttosport" twierdzi, że prezydent UEFA Aleksander Ceferin miał poczuć się "zdradzony". Podobnie jak Agnelii, przedstawiciele pozostałych jedenastu klubów, które powołały do życia Superligę, zrezygnowali z członkostwa w ECA.

"Nowy format wspiera jednocześnie rozwój lig krajowych. Udowodnia, że w drodze, by uzyskać kwalifikację najważniejsze są udane występy na krajowym podwórku, a zarazem zachowuje najważniejsze wartości związane z tą dyscypliną i sprawia, że udział pozostaje sprawą otwartą" - napisano w oświadczeniu na stronie UEFA.com

"Ten format oznacza, że każdy zespół w Europie może marzyć o występach w Lidze Mistrzów, dzięki wynikom osiąganym na murawie. Zapewni długoterminowość rentowność, dobrobyt i rozwój europejskiej piłce, a nie tylko niewielkiemu kartelowi dla wybranych" - podkreślono w poniedziałkowym komunikacie UEFA, nawiązując do dwunastu klubów, które chcą brać udział w rozgrywkach Superligi.

Autor: PO/TG / Źródło: eurosport.pl, uefa.com, as.com