Ronda Rousey: przez lata ukrywałam wstrząśnienia mózgu i urazy neurologiczne

37-letnia dziś Rousey, brązowa medalistka olimpijska w judo z 2008 roku, w 2012 roku została pierwszą kobietą w UFC. Tytułu broniła skutecznie sześciokrotnie, aż do bolesnej porażki przez nokaut z Holly Holm w 2015 roku.

Jak sama przyznaje, tamta porażka skłoniła ją, by spojrzeć na swoją karierę przez pryzmat długotrwałego zdrowia. - Trudno jest patrzeć na wideo z tego pojedynku. Dosłownie widzę w swoich oczach uraz neurologiczny, który rozwijał się przez dekady kariery. Wkurza mnie, gdy ludzie mówią: to jest deklasacja Rondy. Mój mózg nie działał prawidłowo - powiedziała w rozmowie z BBC.

Jak zdradziła, wychodząc do walki z Holm, cierpiała właśnie na wstrząśnienie mózgu. - Dwa tygodnie wcześniej spadłam ze schodów i straciłam przytomność - wyznała. - Tak długo ukrywałam wstrząśnienia i urazy neurologiczne, że stałam się po prostu ich częścią. I właśnie to zmusiło mnie do samooceny i stwierdzenia: twój mózg doznał zbyt wielu uszkodzeń przez te wszystkie lata - powiedziała.

Amerykanka, która wydała właśnie książkę "Our Fight", opisuje w niej, jak wstrząśnienia mózgu, których doznawała przez dekady kariery w judo, wpłynęły na jej karierę w UFC.

Z 14 stoczonych walk w tej najlepszej organizacji MMA na świecie aż 11 zakończyła w pierwszej rundzie, minimalizując ryzyko poważnych urazów. - Kiedy wchodziłam do MMA, nie mogłam przyjmować żadnych ciosów, musiałam więc wypracować styl, by ich unikać. To zmuszało mnie do szybkiego wykańczania rywalek. To nie były przypadki, ani szczęście, robiłam to celowo.

- Chociaż wydaje mi się, że wszyscy definiują mnie przez moje porażki, to wiem, że stworzyłam najskuteczniejszy styl walki, jaki kiedykolwiek istniał i jestem z tego dumna - dodała.

W trwającym tygodniu piłkarski mistrz świata Rafael Varane również wypowiedział się na temat urazów głowy i wezwał do większej ochrony przed tego typu kontuzjami.

(pqv/twis)