Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Muhammad Ali - Sonny Liston. 60 lat od legendarnej walki

Rafal Kazimierczak

27/02/2024, 08:05 GMT+1

Miał złapać taksówkę i szybko wyjechać z miasta. Miał przegrać tę walkę w szatni, mdlejąc ze strachu przed rywalem o pięściach przypominających armatnie kule. Sześć dekad temu Cassius Clay, który do historii przejdzie jako Muhammad Ali, po raz pierwszy został mistrzem świata w boksie. Pobił wtedy Sonny'ego Listona, odgrażając się, że "Wielkiego Brzydkiego Niedźwiedzia" dostarczy do zoo.

Wyjątkowe olimpijskie historie: Muhammad Ali

25 lutego 1964, Miami Beach.
Clay ma 22 lata, zaledwie. Jest pięściarzem wielce obiecującym, w starciu z Listonem, tym wielkim, tym strasznym Listonem, szans nie daje mu jednak nikt. Clay nic sobie z tego nie robi, brawurowo zapowiada wygraną, powtarza, że "lata jak motyl i żądli jak pszczoła". Przed nim większość mistrzów uważano za muskularnych osiłków, którzy nie potrafią sklecić sensownego zdania. Clay mówi na każdy temat, mówi na okrągło. Prowokuje i obraża, tryska pewnością siebie.
Liston? Jest aktualnym mistrzem świata, po dwukrotnym zdemolowaniu w ringu Floyda Pettersona. Jest gwiazdą. Tajemniczą, bo w jego życiu znaków zapytania nie brakuje. Nazywa się Charles Liston, ale świat zna go jako Sonny'ego Listona. Urodził się w Forrest City w stanie Arkansas. Kiedy - nie wiadomo. W roku 1970 - w którym zmarł, 30 grudnia - utrzymywał, że miał 38 lat, choć według znajomych zbliżał się do pięćdziesiątki, tak na oko. Ojciec, według wspomnień syna, był nikczemnikiem i łotrem. - Jedyne, co o nim zapamiętałem, to bicie - opowiadał Sonny.
Jako nastolatek trafił do St. Louis, gdzie okradał restauracje i stacje benzynowe, za co wylądował za kratami. Boksować nauczył się właśnie tam, a kapelan zachęcał go, by po wyjściu na wolność zajął się tym na dobre. Tak został "Wielkim Niedźwiedziem", jak brzmiał jego oficjalny pseudonim. Clay będzie go nazywał "Wielkim Brzydkim Niedźwiedziem", wygadywał, że Liston nawet śmierdzi jak niedźwiedź, więc dostarczy go do miejscowego zoo.
picture

Sonny Liston vs. Muhammad Ali w ringu

Foto: Getty Images

"Co ty wygadujesz, dzieciaku, to walka o tytuł!"

25 lutego w Miami Beach faworyt jest jeden - doświadczony mistrz ma dać temu pyskatemu żółtodziobowi lekcje - i boksu, i pokory. Listona pokonać nie sposób, takie panuje przeświadczenie - obwód jego pięści wynosi 38 cm, fachowcy porównują je do kul armatnich. Clay będzie jego kolejną ofiarą. Kropka.
Komik Garry Moore: - Gdybym był Cassiusem, złapałbym taksówkę i natychmiast wyjechał z miasta.
Aktor Hal March: - Ta walka zakończy się w szatni. Myślę, że Clay zemdleje, zanim z niej wyjdzie.
Nic z tych rzeczy, to pretendent zadziwia od pierwszego gongu - ta znakomita praca nóg, ta szybkość, ta obrona, dzięki której polujący na jeden, decydujący cios Liston wygląda na coraz bardziej bezradnego, bezradnego i rozwścieczonego, bo Clay rzeczywiście lata jak motyl i żądli jak pszczoła, trafia go lewym prostym, a z czasem całymi seriami i kombinacjami.
W rundzie czwartej mistrz zaczyna odzyskiwać inicjatywę. Po jej zakończeniu Clay w narożniku mówi do trenera Angelo Dundee'ego, że nic nie widzi, że koszmarnie pięką go oczy, że walki nie może kontynuować.
- Co ty wygadujesz, dzieciaku, to walka o tytuł! - krzyczy Dundee. Przemywa zawodnikowi twarz i oczy gąbką, a potem pociera nią swoje oczy. - Paliło jak cholera - wyzna po latach. - Walcz! - mówi do Cassiusa. Ten będzie potem opowiadał, że w rundzie piątej widział tylko kontury Listona, jakiś przemieszczający się przed nim cień.
Pod koniec rundy szóstej Clay bije już na całego, jak i kiedy chce, bez litości. Do siódmej Liston nie wychodzi, wyjmuje ochraniacz na zęby. Sensacja. "Kontuzja lewego barku" - brzmi oficjalny komunikat.
Triumfujący Cassius Clay
Skąd pieczenie oczu, skąd problemy ze wzrokiem Claya? Dundee twierdził, że jego zawodnik prawdopodobnie otarł się o posmarowane jakąś maścią nacięcia Listona. Pięściarz Eddie Machen wyznał z kolei, że współpracownicy Listona celowo użyli niedozwolonej, palącej maści, by tymczasowego oślepić Claya. - To samo przydarzyło się mnie, kiedy walczyłem z Sonnym w 1960 roku. Też myślałem, że za chwilę stracę wzrok - tłumaczył Machen dwa dni po walce.
Nic nikomu nie udowodniono.
Tuż po ogłoszeniu, że nowym mistrzem jest on, Clay tańczy między linami. - Jestem najwspanialszym pięściarzem, jaki kiedykolwiek żył - wykrzykuje. - Skończyłem dopiero 22 lata, a pobiłem Listona. I to tak, że nie mam nawet draśnięcia na mojej pięknej twarzy. Zobaczycie, zadziwię świat, będę największym z wielkich.
Jak obiecał, tak zrobił - po przejściu na islam, już pod nazwiskiem Muhammad Ali, został legendą, ikoną i bohaterem, sławą daleko wykraczając poza boks i sport.
Zmarł 3 czerwca 2016 roku, miał 74 lata.
picture

Sonny Liston

Foto: Getty Images

Teoria o wstrzykniętych narkotykach

O śmierci Listona poinformowano 5 stycznia roku 1971. Tego dnia jego żona, pani Geraldine, wróciła z wycieczki. Ciało męża leżało w sypialni, w nogach łóżka. Na jednym z ramion widoczne były ślady po wkłuciach igły. Sekcja zwłok wykazała obecność heroiny, uznano zatem, że pięściarz ją przedawkował. Sędzia śledczy oficjalnie stwierdził naturalne przyczyny zgonu, za datę zgonu uznając 30 grudnia. Sprawę zamknięto, nigdy nie wszczęto śledztwa w sprawie zabójstwa. Nie wszczęto, choć wszem i wobec wiadomo było, że Liston unikał zastrzyków jak ognia, panicznie bał się igieł. Jego stary druh i były trener Johnny Tocco zapewniał, że teoria o wstrzykniętych narkotykach to "pieprzone bzdury".
Minęło ponad pół wieku, a teorii na to, co wydarzyło się 30 grudnia 1970 roku nie brakuje. Jedna z wersji - Liston miał należeć do mafii i zbierać dla niej haracze. Kiedy zażądał większej doli, kompani upili go, odwieźli do domu i tam wstrzyknęli śmiertelną dawkę heroiny. Inna wersja - był dilerem i zginął z rąk innych dilerów, podejrzewających go o współpracę z policją. Teoria kolejna - szantażował mafiosów, grożąc, że powie prawdę o przegranych walkach z Alim, zwłaszcza tej drugiej z maja 1965 roku - w której padł po ciosie, którego według wielu świadków nie było.
rk/twis
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama