Iga Świątek - Tatjana Maria: wynik meczu na żywo i relacja z meczu turnieju WTA w Bad Homburg

My za dziś dziękujemy i czytamy się w najbliższym czasie, przy kolejnych meczach Igi.

Mamy to i już myślimy o kolejnych wyzwaniach. Tym będzie w 2. rundzie Jil Teichmann.

I widać też wyraźną perspektywę na ugranie czegoś więcej w tym meczu. Iga wygrywa tego seta do zera, a cały mecz w trzech setach. Konkretna praca konkretnej zawodniczki.

To jest to unoszenie się nad kortem, o którym wspominaliśmy przed chwilą. Widać wyraźne rozluźnienie.

Przełamanie po raz trzeci. Iga unosi się momentami nad kortem, a Marii właściwie na nim nie ma. Teraz, przy własnym serwisie, ugrała tylko jedną wymianę.

Czyżby królowa bajgli właśnie otwierała piekarnię nawet po 21? Jest już 4:0, Maria wyraźnie podłamana i zagubiona.

Czy możemy spodziewać się więcej tak eksplozywnych akcji Świątek na trawie w tym roku? Niewykluczone.

Sieć podbija konkretne, analityczne podejście do meczu Igi. Przed setem trzecim otworzyła notatki i zaczęła studiować grę rywalki czy też po prostu specyfikę gry na trawie. Talent i praca. Nie bez przyczyny mówimy tu o numerze jeden.

Było 30:0, było po 30, ale na tej trzydziestce właśnie kończy tego gema Maria. Przełamanie numer dwa w gemie numer trzy. Jesteśmy już bardzo blisko pierwszej wygranej Świątek na trawie w tym sezonie.

Teraz gem wygrany na czysto, bez straty punktu. Kawał dobrej roboty.

W ostatnich akcjach Polka bardzo dobrze rozprowadza rywalkę po korcie. Maria biega od jednego narożnika do drugiego, lecz bezskutecznie.

Ten pierwszy gem ma w sobie coś wyjątkowego. Iga wygrywa trzecie kolejne otwarcie przy serwisie rywalki. Oby był to dobry omen dla reszty tego seta.

Tam dalej gramy.

Oby tak dalej. Kolejny gem, kolejny wygrany, kolejny ze straconą tylko jedną piłką. Trzeci secie, nadchodzisz.

Podwójne przełamanie! Iga oddała rywalce tylko jeden punkt przy jej serwisie. Widać, że wyciągnęła wnioski z tego, co jej się nie udało w poprzednim secie.

Nie mogło być inaczej. Mądrze rozegrany i dobrze wybroniony gem Świątek. Znów jesteśmy w połowie drogi do wygrania gema. Niestety, ale tę historię skądś dobrze znamy. Oby tym razem bez podobnych, niemiłych niespodzianek.

Mamy zmianę stron i chwilę na odpoczynek.

Liczyliśmy na prawo serii, ale nie tym razem.

A po niedługiej chwili już jest wygrany kolejny gem. Jak dotąd nasza zawodniczka nie straciła w tym secie choćby punktu. Robi wrażenie.