Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Azarenka o zakazie dla tenisistów z Rosji i Białorusi: można było rozwiązać to inaczej

Eurosport PL

Akt. 16/07/2023, 09:28 GMT+2

Wiktoria Azarenka udzieliła szczerego wywiadu Simonowi Jordanowi. Tematem, któremu w czasie godzinnej rozmowy oboje poświęcili najwięcej czasu, była pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę.

Australian Open. 1. set półfinału dla Rybakiny w meczu z Azarenką

Nieprzypadkowo wywiad, w ramach podcastu Jordana "Up Front", ukazał się akurat w trakcie Wimbledonu. W Londynie Azarenka dotarła do 4. rundy, ulegając Ukraince Elinie Switolinie. A to wszystko rok po tym, jak organizatorzy londyńskiego wielkiego szlema, na polecenie brytyjskiego rządu, zabronili występu tenisistom z Rosji i Białorusi w związku ze zbrojną inwazją. Za agresją stoi Rosja, ale doszło do niej przy wsparciu reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Zakaz objął oczywiście również Azarenkę, która od 20 lat na Białorusi już nie mieszka. Jako nastolatka na stałe wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Ale w dalszym ciągu ma białoruski paszport.

"Czuję się naprawdę źle"

- Ostatnie 18 miesięcy wstrząsnęły światem. Myślę, że mnie to też dotknęło dosyć mocno. Nie mogę powiedzieć, że mocniej niż tenisistów z Ukrainy, ponieważ na mój dom nie spadają bomby, ale to dla mnie bardzo emocjonalne. Jest mi naprawdę smutno, czuję się naprawdę źle, ponieważ cierpi mnóstwo niewinnych ludzi - przyznała dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa.
Przy okazji 33-latka zdobyła się na wyznanie, że po części sama jest Ukrainką. Z tego kraju pochodzą bowiem jej przodkowie ze strony ojca. Ukraińskie ma też nazwisko, które w pierwotnej, ukraińskiej wersji brzmi: Azarenko.
Nie było jednak zmiłuj. Wszyscy tenisiści z Rosji i Białorusi zostali wrzuceni do jednego worka i solidarnie odmówiono im występu na kortach All England Clubu w 2022 roku.

"Można było tę sytuację rozwiązać inaczej"

- Nie mogę powiedzieć, że to była dobra decyzja. Nie wiem, czy dzięki temu udało coś osiągnąć. Może ktoś ma inny punkt widzenia, ale moim zdaniem można było tę sytuację rozwiązać inaczej. Na przykład przekazaniem nagród na rzecz organizacji charytatywnych. Zapowiedziałam, że tak zrobię. Zebrałam siedmioro czołowych tenisistów, którzy na to przystali. Myślę, że przyniosłoby to dużo więcej pożytku. Pokazałoby jedność - żałowała Azarenka.
Jednym z argumentów za zakazem ich występu było to, by nie dać pożywki kremlowskiej propagandzie, która do perfekcji opanowała ogrywanie sportowych sukcesów. Azarenka miała pomysł i na to. - Proponowałam to ja, proponowali to inni. Można było zrezygnować z wywiadów albo na przykład ceremonii rozdania nagród. Bo my chcieliśmy grać. Chcieliśmy robić swoje. Robić to, co robimy przez całe życie - dodała.
W tegorocznej edycji Wimbledonu tenisiści z Rosji i Białorusi wystąpili już bez przeszkód, choć w dalszym ciągu przy ich nazwiskach zamiast flag w oczy kłują białe plamy.
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama