Lekcja tenisa w Nowym Jorku. Djoković bezwzględny dla młodego Amerykanina
Akt. 09/09/2023, 00:40 GMT+2
23-krotny mistrz wielkoszlemowy w niedzielę stanie przed szansą na czwarty tytuł w US Open. Novak Djoković w pięknym stylu pokonał w piątkowym półfinale Bena Sheltona 6:3, 6:2, 7:6 (4). Serb w wielu momentach przy 20-letnim Amerykaninie wyglądał jak profesor tenisa.
Shelton to od kilku miesięcy jeden z najciekawszych młodych tenisistów w światowym tourze. Szerszej publiczności pokazał się podczas Australian Open. W styczniu w Melbourne awansował do ćwierćfinału singla, choć był to dopiero jego pierwszy turniej poza granicami Stanów Zjednoczonych. Potem jednak miał słabsze miesiące. W zasadzie w każdym kolejnym turnieju przegrywał w pierwszym albo w drugim meczu.
Na US Open formę przygotował jednak znakomitą. Rywalizację w Nowym Jorku zaczynał jako 47. tenisista rankingu ATP, a przed starciem z Djokoviciem było wiadomo, że w najnowszym notowaniu będzie już 19.
Mimo to eksperci nie dawali mu praktycznie żadnych szans. Od początku widać było, że mieli rację.
Serwis zawodził
Kapitalnie serwujący przez cały turniej Amerykanin nie miał dobrego dnia w tym elemencie. To determinowało jego grę.
Djoković znakomicie returnował i w kluczowych momentach bezwzględnie wykorzystywał złe decyzje rywala. W szóstym gemie pierwszego seta przełamał 20-latka, a w ósmym miał cztery piłki setowe na wygranie odsłony 6:2. To udało się dopiero chwilę później, za piątą okazją, na 6:3.
W drugim secie scenariusz był bardzo podobny. Najpierw Shelton, który nawet drugim serwisem próbował zagrywać z prędkością ponad 230 km/h, stracił podanie w piątym gemie, a potem w siódmym. Za moment Serb zakończył partię wynikiem 6:2. Po 80 minutach Djoković potrzebował tylko seta do 36. wielkoszlemowego finału w karierze.
- Benowi brakuje zimnej krwi. Czasami jest trochę, mam wrażenie, rozkojarzony na korcie. A Novak? Profesor – komentował w Eurosporcie 1 Karol Stopa.
Można było odnieść wrażenie, że ulubieniec widowni jest kompletnie zaskoczony tym, że jego atomowe serwisy z taką regularnością wracają na drugą stronę siatki.
Zaskakujące odrodzenie
Trudno było spodziewać się, że przy tak pewnym prowadzeniu 36-letni mistrz z Belgradu nie zakończy pojedynku w trzech odsłonach.
Shelton robił, co mógł, ale największe argumenty, którymi wygrywał poprzednie mecze, a więc wspomniany serwis i bardzo agresywna postawa, tym razem nie przynosiły długo efektu. Amerykanin ryzykował, ale w najważniejszych momentach popełniał błędy. Ale do czasu.
W ósmym gemie niespodziewanie jednak odrobił stratę przełamania i doprowadził do remisu 4:4. Po chwili w końcu zaczął serwować w sposób, który pokazywał w poprzednich pojedynkach. Pewnie wygrał podanie, a ostatni punkt w gemie zdobył serwisem o prędkosci 233 km/h. Djoković był zaskoczony. Shelton miał piłkę setową przy podaniu Serba, ale jej nie wykorzystał. Zrobiło się 5:5. Za chwilę sam Amerykanin został przełamany.
Djoković nie wykorzystal piłki meczowej i o losach seta decydował tie-break. W nim na korcie przez sześć pierwszych akcji istniał tylko wielkoszlemowy rekordzista. Prowadził już 5-1. Amerykanin nie zrezygnował, ale ostatecznie przegrał dodatkową rozgrywkę 4-7.
Rywalem Alcaraz albo Miedwiediew
Djoković tym samym awansował do dziesiątego finału US Open w karierze. Jak dotąd bilans meczów o tytuł na kortach Flushing Meadows ma zaskakująco słaby. Wygrał tylko trzykrotnie.
A kto będzie jego przeciwnikiem w niedzielę? Lepszy ze starcia hiszpańsko-rosyjskiego Carlos Alcaraz - Daniił Miedwiediew. Początek tego meczu o 1.00 w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu.
Pierwszy półfinał singla mężczyzn US Open 2023:
Novak Djoković (2. ATP, Serbia) - Ben Shelton (47. ATP, USA) 6:3, 6:2, 7:6(4)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij