Szczególny hołd Djokovicia po zwycięskim finale US Open

W niedzielnym finale Djoković pokonał Rosjanina Daniiła Miedwiediewa 6:3, 7:6 (7-5), 6:3. 36-letni Serb wywalczył 24. w karierze tytuł wielkoszlemowy, a od poniedziałku znów jest liderem światowego rankingu.

Po meczu szykujący się do ceremonii wręczenia pucharu Djoković założył koszulkę. Na jej przodzie znalazło się zdjęcie tenisisty z Bryantem i napisem "Mamba forever" ("Mamba na zawsze"), a z tyłu numer 24.

Mistrz US Open w ten sposób oddał hołd tragicznie zmarłemu koszykarzowi, który 26 stycznia 2020 roku zginął w katastrofie helikoptera w Kalifornii (śmierć poniosła też jego 13-letnia córka, łącznie zginęło dziewięć osób).

"Mamba" to pseudonim Bryanta, pięciokrotnego mistrza NBA, który w barwach Los Angeles Lakers występował z numerem 24. Od niedzieli to też liczba wielkoszlemowych zwycięstw Djokovicia.

- Wpadłem na ten pomysł kilka dni temu. Kobe był moim przyjacielem, dużo rozmawialiśmy ze sobą, między innymi o sile mentalnej. Wspierał mnie, kiedy przeżywałem kryzysy, leczyłem kontuzje. Był wspaniałym człowiekiem. Jego śmierć była dla mnie bardzo bolesna - powiedział Serb podczas ceremonii.

Djoković wyrównał osiągnięcie wszech czasów Australijki Margaret Court, która wygrała 24 turnieje gry pojedynczej Wielkiego Szlema, rywalizując jednak i w erze amatorskiej, i zawodowej (Era Open). Wyprzedził natomiast Amerykankę Serenę Williams, która w Erze Open odniosła 23 wielkoszlemowe zwycięstwa w singlu.