Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

"Trzeba Idze pogratulować, nic się wielkiego nie dzieje"

Bartosz Rainka

06/09/2023, 14:04 GMT+2

Iga Świątek nie obroniła tytułu mistrzyni US Open. Z turniejem w Nowym Jorku pożegnała się w czwartej rundzie po porażce z Jeleną Ostapenko. Po 75 tygodniach straciła również prowadzenie w rankingu WTA. – Nic się wielkiego nie dzieje. Iga ma niesamowite narzędzia, by wciąż być na topie - uważa Dawid Celt, kapitan kobiecej reprezentacji Polski.

Ta piłka przesądziła o końcu Świątek w US Open 2023

Przez pierwsze trzy rundy nowojorskiego turnieju Świątek przeszła jak burza, tracąc w nich raptem dziewięć gemów. W swoim czwartym pojedynku zmierzyła się jednak z Jeleną Ostapenko, z którą wcześniej przegrała wszystkie trzy rozegrane mecze.
- Trafiła na dziewczynę, której styl bardzo jej nie leży. Ona nie lubi tenisistek, które ją potrafią zdominować. Jest ich niewiele, ale Łotyszka się do nich zalicza. Iga nie radzi sobie w sytuacjach, gdy ktoś nakłada na nią presję – powiedział Eurosportowi Celt.
Z Ostapenko Świątek przegrała 6:3, 3:6, 1:6. Pierwsze dwie odsłony były bardzo wyrównane. Dopiero w trzeciej 26-letnia zawodniczka z Rygi w pełni kontrolowała sytuację na korcie.
BARTOSZ RAINKA: Co Iga Świątek mogła zrobić w tym meczu lepiej?
DAWID CELT: - Ostapenko zagrała bardzo dobry mecz, stabilnie. Ma niesamowitą siłę, ale często brakuje jej tej stabilności. W meczach, w których jest faworytką, te wahania gry są bardzo widoczne. Przeciwko Idze faworytką jednak nie była. Grała z dużym luzem, swobodą. Przy agresywnym stylu prezentowała się stabilnie na przestrzeni trzech setów. Było widać, że siła gry Ostapenko na Idze robi wrażenie. Polka niespecjalnie miała pomysł, jak się jej postawić. Jelena nie popełniała błędów, a siłowe rozwiązania Igi niewiele przynosiły. Momentami brakowało odpowiedniej długości lotu piłki. To powodowało, że stawała się coraz bardziej nerwowa. Szukała jeszcze ryzykowniejszych rozwiązań, a za tym szły błędy. Takie mecze widzieliśmy w ostatnich kilkunastu miesiącach, gdy Iga spotykała się z big hitterkami. Trochę brakowało urozmaicenia, próby zmiany rytmu, wrzucenia slajsa, ale wiemy, że to nie jest natura Igi. Jednak podkreślam, to Ostapenko rozegrała dobry i równy mecz.
picture

Iga Świątek - Jelena Ostapenko. Skrót 4. rundy US Open 2023

Swoje mecze Iga wygrywa dominując siłą fizyczną. Dla większości rywalek jej tempo jest nieosiągalne. Ale nie dla Ostapenko. Ona uwielbia szybką, ostrą grę. Nie lubi zmiany rytmu, gry wolniejszej, potem szybszej, odbicia piłki niżej, wyżej.Są w tourze rywalki, z którymi gra się lepiej i gorzej. Styl gry Łotyszki Idze nie odpowiada i na razie nie jest w stanie znaleźć na to recepty. Próbowała grać bliżej ciała, węziej. Wszystko to nie wystarczyło.
W drugim secie były dwa newralgiczne momenty, które spowodowały, że partia ta uciekła. Początek, pierwszy gem serwisowy Igi i prowadzenie 40/15. Niestety nie wykorzystała tego, popełniła proste błędy i od razu zrobiło się 2:0 dla rywalki. Pojawiła się też szansa później, gdy Ostapenko serwowała na seta. Tam Iga miała break point i prosty return wyrzuciła daleko w aut. Trochę niepokojąca była nieraz skala tych błędów, które popełnia, było też ich zdecydowanie za dużo. Sporo było stresu i nerwów.
picture

Ostapenko przełamała Świątek w 2. gemie 2. seta starcia ze Świątek w 4. rundzie US Open

Na pomeczowej konferencji prasowej Iga sama powiedziała, że utraciła nad meczem kontrolę.
- Tak. W trzecim secie to była gra do jednej bramki. W drugim były te momenty, o których wspomniałem. Gdyby Iga wyszła na 4:5, można było powalczyć jeszcze o to, by odwrócić losy i zamknąć mecz w dwóch setach. Oczywiście daleka była do tego droga, ale szanse na to były. A potem już się wszystko posypało.
Trochę może niepokoić, że tak łatwo Idze w tym trzecim secie wszystko uciekło, ale Ostapenko rozkręcała się z gema na gem. Widziała, że Iga słabnie. Dokopała się do jej forhendu. Wiemy, że jest to możliwe, narzucając na tę stronę bardzo mocne tempo. Szybkie, płaskie, długie granie przez forhend Igi powoduje, że są takie momenty, w których ona nie wytrzymuje. To było tu widoczne, przede wszystkim w trzecim secie. Iga nie zagrała bardzo źle, ale jej rywalka naprawdę świetnie. Mocno pracowała, by skruszyć Polkę.
picture

Problemy Świątek, Polka przełamana po raz drugi w 3. secie

Ostapenko nie ukrywała, że jej sposobem na Świątek jest agresywna gra. Czy rywalki mogą mieć teraz z Igą łatwiej?
- Dziewczyny uczą się Igi już od jakiegoś czasu. Widać było w ostatnich miesiącach, że pewne rzeczy przychodzą jej trudniej. Bycie numerem to piękna sprawa, spełnienie marzeń, ale to też ogromny wysiłek – fizyczny i psychiczny. Ciągłe odpieranie ataków. Wydaje mi się, że Iga już to czuła. Koszt tego jest bardzo duży. Jeszcze rok temu z takim zamykaniem meczów nie miałaby problemów. To naturalna kolej rzeczy, to nie jest nic nadzwyczajnego. Tak to po prostu w tenisie jest, nic nie trwa wiecznie.
Paradoksalnie, teraz Iga może złapać trochę oddechu. Kamery, oczekiwania nie będą skupione na niej jako na numerze jeden. Ta uwaga przejdzie na Arynę Sabalenkę, może kogoś jeszcze. Nic się tutaj wielkiego nie dzieje. Trzeba Idze pogratulować tego, czego dokonała. Wielu wspaniałych osiągnięć, prowadzenia w rankingu przez 75 tygodni, serii 37 zwycięstw, wygranych czterech szlemów. To jest coś niewiarygodnego, to są kosmiczne osiągnięcia. Za to należą się jej słowa uznania. Trzeba natomiast dalej szukać rozwiązań, które w takich meczach okażą się skuteczniejsze. Odpocząć, a następnie wrócić ze zdwojoną energią
picture

Świątek traci fotel liderki rankingu. "Chciałabym wydłużyć ten rekord."

Sabalenka jest już pewna objęcia prowadzenia w rankingu WTA. Teraz w US Open powinno jej grać się łatwiej.
- Może w tym turnieju tak, bo zejdzie w końcu z niej to ciśnienie gonienia i chęć wywalczenia pozycji liderki rankingu. Cel ten zrealizowała. Z tej perspektywy - tak, może w Nowym Jorku to wykorzysta. Ale potem już tak nie będzie, o czym przekonała się Iga. Zobaczymy, ile tygodni Sabalenka utrzyma się na pozycji liderki. Jestem przekonany, że Iga jeszcze w tym roku powalczy, by jak najszybciej tę koronę Białorusince odebrać. Przed Aryną wcale niełatwe zadanie. Każdy wychodzi na "jedynkę" z przekonaniem "bij mistrza" i "ja nie mam nic do stracenia". A prawie każda porażka liderki sprzedawana jest jako sensacja i blamaż. Koszt prowadzenia w rankingu jest bardzo duży.
picture

Rozmowa z Aryną Sabalenką po awansie do ćwierćfinału US Open

Czy Igę stać na to, by w nadchodzących latach śrubować kolejne rekordy? Czy grono tenisistek, które będą ścigać ją i Sabalenkę powiększy się i rywalizacja w kobiecym tenisie będzie bardziej wyrównana?
- Będą pojawiać się kolejne dziewczyny, to naturalne. Iga ma natomiast niesamowite narzędzia, by wciąż być na topie i liczyć się w najważniejszych imprezach. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Chciałbym, żeby koszt jej tenisa był troszkę mniejszy. Mam nadzieję, że z biegiem czasu zdobędzie tyle doświadczenia, że będzie w stanie grać ekonomiczniej. Będzie też miała do tego trochę większy dystans. Ona jest dla mnie tenisistką, która wszystko chce robić na 110 procent, a to niesie za sobą ogromny koszt. Jak jest on tak duży, to wiadomo, że paliwa z baku ubywa w szybkim tempie, zasięg się kurczy. A my byśmy chcieli, żeby jej kariera trwała jak najdłużej.
To są elementy, nad którymi powinna się pochylić i próbować to zmienić. Szukać w niektórych sytuacjach więcej radości, dystansu. Nie robić wszystkiego na 110 procent, bo to jest bardzo kosztowne. Zresztą nawet Iga mówiła ostatnio, że rozmawiała z Rogerem Federerem, który doradził jej, by tak do tego podchodziła. By cieszyła się tym, co wygrywa. To są rzeczy bardzo istotne. Jeżeli uda się nad nimi zapanować, troszkę je zmienić, to jestem przekonany, że Iga jeszcze przez wiele lat będzie czołową zawodniczką.
Udostępnij
Reklama
Reklama