Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tenis, Futures ITF w Dausze. Artiom Bahmet przegrał 0:6, 0:6 z Krittinem Koaykulem

Emil Riisberg

09/12/2019, 18:47 GMT+1

Takie mecze tenisowe na profesjonalnym poziomie zdarzają się bardzo rzadko. W pojedynku pierwszej rundy kwalifikacji do futuresa ITF w Dausze Tajlandczyk Krittin Koaykul pokonał 6:0, 6:0 Artioma Bahmeta z Ukrainy i nie stracił w nim żadnego punktu. "Starcie" trwało tylko 24 minuty i mogło mieć drugie dno.

Foto: Eurosport

W świecie tego sportu mecz, w którym zwycięzca zdobędzie 48 punktów bez przegrania ani jednego, określa się mianem "złotego". I takie też spotkanie odbyło się w stolicy Kataru. Z przymiotnikiem "złoty” to "widowisko" nie miało jednak nic wspólnego.

Grał gorzej niż amator

Bahmet wyglądał jak zawodnik, który trzymał rakietę tenisową po raz pierwszy w życiu. Nie powinno więc dziwić, że Koaykul, obecnie 1367. numer w rankingu ATP, rozbił rywala w pył i przez 24 minuty dwusetowej rywalizacji nie pozwolił mu na zapunktowanie choćby raz.
Debiutujący w profesjonalnym tenisie 22-latek z Ukrainy zaprezentował poziom, któremu było bliżej do okazyjnego grania amatorów niż do rywalizacji dwóch sportowców z prawdziwego zdarzenia.
Cały mecz był transmitowany przez ITF, a kilka końcowych wymian obiegło media społecznościowe, z miejsca stając się ich hitem. Futures to turniej najniższej rangi. Ten w Dausze ma pulę nagród 15 tysięcy dolarów.

To mógł być bukmacherski przekręt

Sprawa może mieć jednak drugie dno. Marek Furjan, komentator tenisa w Eurosporcie, na swoim koncie na Twitterze wrzucił zdjęcia ze śledztwa, jakie przeprowadził i jakim pochwalił się w sieci jeden z użytkowników tego medium społecznościowego.
W skrócie: Bahmet jest ponoć menedżerem jednego z dobrze znanych graczy zakładów bukmacherskich, a cały pomysł, aby startował w turnieju kwalifikacyjnym, to bukmacherski przekręt.
Dzięki temu Bahmet, który ma nawet nie znać zasad tenisa, a rakietę faktycznie trzymał po raz pierwszy w życiu, wraz z kolegą postawili na to spotkanie i za zarobione pieniądze byli w stanie opłacić tygodniowy pobyt w hotelu. Miał to być dopiero początek potencjalnych zysków.
"Artiom zagra znowu w kolejnym tygodniu i znowu postawimy przeciwko niemu" - mogliśmy przeczytać w rozmowach cytowanych na Twitterze.
Bez wątpienia tą sytuacją zajmą się teraz władze ITF, a więc Międzynarodowej Federacji Tenisowej, która odpowiada za turnieje takie jak ten w Dausze.
Autor: mb\kwoj / Źródło: Eurosport.pl, ESPN, Eurosport.es
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama