Tenisistki dopięły swego. Szef WTA odchodzi ze stanowiska

Steve Simon nie będzie dłużej stał na czele najważniejszej organizacji w kobiecym tenisie. Amerykanin, pełniący swoją funkcję przez osiem lat, pozostanie jednak we władzach Women's Tennis Association.

Iga Świątek w WTA Finals 2023 (Getty Images)

Źródło wideo: Getty Images

O Simonie zrobiło się głośno przy okazji listopadowego turnieju WTA Finals w Cancun, który zakończył się triumfem Igi Świątek.
W środowisku otwarcie krytykowano jego organizację, przede wszystkim zły stan kortu w Meksyku i planowanie rywalizacji w niezadaszonej arenie, w kurorcie zmagającym się z porą deszczową oraz porywistymi wiatrami.
"To nie jest idealne wydarzenie, wiemy, że warunki stanowią wyzwanie i WTA bierze za to odpowiedzialność" - pisał Amerykanin w oświadczeniu wydanym w trakcie turnieju.

"Chcemy, aby prezesem została kobieta"

Na niekorzyść Simona działał także fakt, że pod koniec października br. 20 czołowych zawodniczek świata, w tym m.in. Aryna Sabalenka czy Jelena Rybakina, napisało do szefa WTA list z żądaniem zmian.
Za jego pośrednictwem domagano się chociażby wyższych zarobków (gwarantowane premie finansowe dla tenisistek z poszczególnych szczebli rankingu, zrównanie płac z tenisistami), optymalizacji terminarza turniejów, swojej reprezentantki w Radzie Zawodniczek WTA czy ułatwienia opieki nad dziećmi w trakcie tenisowych imprez.
Na ten moment nie wiadomo, kto będzie nowym szefem organizacji. Gdy zostanie wybrany, Amerykanin będzie miał za zadanie skupić się na kwestiach strategicznych w WTA, m.in. rozwijaniem nowych rynków.
- Chcemy, aby prezesem została kobieta. Długoterminowo byłoby to w najlepszym interesie organizacji - przyznał działacz w rozmowie z BBC.
picture

Steve Simon

Foto: Getty Images

(rozniat/po)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama