Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Arthur Rinderknech poddał mecz Roland Garros z kontuzją po kopnięciu w bandę

Przemysław Kuwał

31/05/2024, 09:33 GMT+2

Arthur Rinderknech autorem najdziwniejszego pożegnania z tegorocznym Roland Garros. Francuski tenisista musiał poddać mecz drugiej rundy po tym, jak doznał kontuzji, wyładowując złość na bandzie okalającej kort.

Skrót meczu Rinderknech - Fritz w 2. rundzie Roland Garros

Rinderknech (69. ATP) nie był faworytem czwartkowego starcia z Argentyńczykiem Tomasem Martinem Etcheverrym (29. ATP), ale niesiony dopingiem rodaków zaczął mecz fantastycznie.

"Jedna z najgłupszych kontuzji"

Pierwszą partię wygrał 6:3, drugą po zaciętym tie-breaku i był już bardzo blisko sprawienia niespodzianki. Niestety, w jego grze coś się zacięło i był to początek jego końca w turnieju. Odsłonę numer trzy przegrał z kretesem 1:6, a i na początku czwartej szybko stracił podanie (0:2).
To było dla niego za wiele. Wściekły podszedł bo bandy okalającej kort i wyładował na niej frustrację. Wydawało się to niewinny gest, a miał poważne konsekwencje. Widać było, że Rinderknechowi doskwiera dyskomfort lewej stopy. Nie poruszał się z pełną swobodą i w końcu przy 0:5 poprosił o przerwę medyczną. Jak się okazało, nie był w stanie kontynuować gry.
"L'Equipe" pisze wprost o "jednej z najgłupszych kontuzji".
Sam Rinderknech również skomentował już sytuację. - Po tym, jak zostałem przełamany na 0:2 w czwartym secie, kopnąłem z irytacji w bandę. W tej chwili nie wiem, ale mam nadzieję, że nie złamałem sobie palca u stopy. Po tej sytuacji nie mogłem postawić stopy na ziemi - tłumaczył.
W trzeciej rundzie Etcheverry zmierzy się z turniejową siódemką Casperem Ruudem.
(pqv/twis)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij