Maks Kaśnikowski pokonał Sabę Purceladzego w Pucharze Davisa. Polska prowadzi z Gruzją 2:0

Reprezentacja Polski prowadzi z Gruzją 2:0 po pierwszym dniu zmagań w meczu Pucharu Davisa, którego stawką jest awans Grupy Światowej I (zaplecze Elity). Drugi punkt zapewnił Biało-Czerwonym Maks Kaśnikowski, pokonując w piątek Sabę Purceladzego 6:3, 5:7, 6:4.

Kaśnikowski awansował do 2. rundy kwalifikacji Australian Open

Źródło wideo: Eurosport

Polacy udanie zainaugurowali zmagania z Gruzją w Tbilisi. W pierwszym spotkaniu na korcie twardym w New Sport Palace Kamil Majchrzak (115. ATP) wygrał z Aleksandro Bakszim (489. ATP) 6:3, 7:6.
Kaśnikowski (217. ATP) wziął przykład ze starszego kolegi, choć mecz od początku był niezwykle wyrównany. Do stanu 3:3 gemy wygrywali serwujący, choć to Polak był bliżej przełamania rywala. Ostatecznie dokonał tego w gemie ósmym i pojedynczy break wystarczył mu do zwycięstwa w pierwszym secie. Oba dużo po korcie biegali, ale w decydującym momentach to 21-latek z Warszawy zachowywał więcej zimniej krwi.
Już w trzecim gemie drugiego seta Kaśnikowski zanotował przełamanie (2:1). Starszy o dwa lata Purceladze (450. ATP) nie złożył jednak broni. Wspierany przez nieliczny fanów w hali w Tbilisi zdołał doprowadzić do remisu 4:4.

Niewiarygodne zachowanie sędziów

Przy stanie 5:6 i serwisie Polaka miejsce miała skandaliczna sytuacja. Przy 30/30 Gruzin posłał piłkę w aut. Choć ten był niemal 10-cm, a piłka spadająca wolno z góry, sędziowie przyznali punkt gospodarzowi. Maks nie mógł uwierzyć w to, co się stało i po chwili przegrał kolejny punkt i całą odsłonę.
21-latek nie potrafił zapewne wyrzucić tej sytuacji z głowy. Finałowego seta rozpoczął 0:3. Wtedy Purceladze poprosił o przerwę medyczną.

Kłopoty ze zdrowiem

Po powrocie do gry gema na swoim koncie zapisał Kaśnikowski, po czym Gruzin znów zgłosił niedyspozycję, łapiąc się za nadgarstek. Przerwy być już nie mogło, a tenisista gospodarzy na przemian łapał się za rękę, nogę, krzyczał.
Zrobiło się 3:3 po kilku ogromnych autach Purceladzego. I nagle, ku zaskoczeniu wszystkich, w siódmym gemie Saba znów zaczął uderzać z większą siłą, wygrał swoje podanie i objął prowadzenie 4:3.
Część wymian rozgrywał na stojąco, w niektórych biegał na całego. Trudno było powiedzieć, co tak naprawdę Gruzinowi dolega.
Trzy ostatnie gemy padły już łupem Polaka, nie brakowało w nich jednak zaciętych wymian. Ostatecznie tenisista z Warszawy wygrał decydującą partię tego przedziwnego pojedynku 6:4.
Był to ich trzeci bezpośredni mecz. Polak nie poniósł dotąd porażki.
Na sobotę zaplanowano rywalizację debli (dla Polski zagrają Jan Zieliński i Karol Drzewiecki), a następnie kolejne pojedynki singlistów. W Tbilisi Biało-Czerwoni radzić sobie muszą bez Huberta Hurkacza.
Awans wywalczy drużyna, która odniesie trzy zwycięstwa w rywalizacji.
(br)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama