Najlepsza z najlepszych. Wielki triumf Świątek w WTA Finals
📝Eurosport
Akt. 07/11/2023, 00:40 GMT+1
Fenomenalnie dysponowana Iga Świątek w wielkim stylu wygrała z Amerykanką Jessicą Pegulą 6:1, 6:0 w finale tenisowego turnieju WTA Finals w Cancun. To był jednostronny pojedynek, w którym Polka zdominowała wydarzenia na korcie. Dzięki tej kapitalnej wygranej Świątek powróci na fotel liderki światowego rankingu.
W finale turnieju WTA w Cancun spotkały się zdecydowanie dwie najlepsze zawodniczki imprezy. Obie panie pewnie pokonały wszystkie swoje cztery rywalki, nie tracąc przy tym nawet seta. Można powiedzieć, że przeszły jak burza przez wietrzny i deszczowy turniej w Meksyku.
Doskonały początek Świątek
W przeszłości Świątek i Pegula spotykały się ze sobą ośmiokrotnie, a pięć razy górą była raszynianka. Biorąc pod uwagę prezentowaną przez nie formę, poniedziałkowe starcie zapowiadało się niezwykle ciekawie.
Kibiców na pewno ucieszyła poprawa pogody. W poprzednich dniach była ona koszmarna, wielokrotnie torpedowała plany organizatorów i wyprowadzała z równowagi bezsilne zawodniczki. Tym razem można było spokojnie grać i w pełni zaprezentować swoje umiejętności.
Niezwykle skupiona i zmobilizowana Świątek udanie zaczęła finał. Dobrze serwowała, bez zarzutu funkcjonował jej forhend, potrafiła też wygrywać dłuższe wymiany. Polka bez problemu dwukrotnie wygrała przy swoim podaniu, po czym przełamała bezradną rywalkę w czwartym gemie. Świątek nie zwalniała ręki i po chwili prowadziła już 4:1.
Pegula wiedziała, że musi coś zmienić. Grała odważnie, ryzykowała, ale na niewiele się to zdało. Wszędobylska Świątek przełamała ją po raz drugi, a kilka minut później zamknęła seta wynikiem 6:1. To była deklasacja.
W drugim secie polska tenisistka nie zamierzała zwalniać tempa. Dalej robiła swoje, a Pegula nie potrafiła znaleźć odpowiedzi oraz odpowiedniego rytmu. Świątek wykorzystywała wszystkie błędy rywalki i przełamała ją już w pierwszym gemie. To mogło odebrać Amerykance wiarę w końcowy sukces.
Nawet jeśli jeszcze jakaś nadzieja się w niej tliła, to Polka gasiła ją niemiłosiernie. Nasza zawodniczka dominowała bezsprzecznie, po raz kolejny przełamała serwis rywalki (tym razem do zera) i szła przed siebie jak walec.
Kolejne doskonałe zagrania, kolejne wygrane punkty. 3:0, 4:0, 5:0, 6:0 - to był pokaz siły i ostateczny nokaut w 59 minut. Tak wygrywają tylko największe zawodniczki. A Iga Świątek jest obecnie bezsprzecznie najlepsza na świecie. Brawo!
Świątek po raz pierwszy w karierze wygrała WTA Finals. W 2015 roku najlepsza była Agnieszka Radwańska.
Iga Świątek (Polska, 2.) - Jessica Pegula (USA, 5.) 6:1, 6:0
(dasz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij