Zapomnieli o Djokoviciu. Tenisista nie wytrzymał

W pierwszej odsłonie, trwającej aż 84 minuty, Djoković nie wykorzystał wszystkich ośmiu break pointów. Z każdym kolejnym gemem jego frustracja rosła, musiał więc znaleźć sposób, by dać upust emocjom.

Dostało się sztabowi szkoleniowemu. W trakcie jednej z przerw lider rankingu ATP nie odnalazł w torbie odżywki, której wówczas potrzebował. Próbował poinformować o tym ludzi ze swojego boksu. Ci jednak nie zauważyli, że tenisista czegoś od nich potrzebuje.

Djoković chciał zwrócić na siebie uwagę. Bezskutecznie. W końcu nie wytrzymał i wrzasnął w stronę Gorana Ivanisevicia, Marco Panichiego, Carlosa Gomeza-Herrery i Miljana Amanovicia.

- Mieliście jedno zadanie. No dalej, wspierajcie mnie - śmiał się z tej sytuacji komentujący mecz Patrick McEnroe, próbując wejść w buty Djokovicia.

- W tej chwili nie wygląda to, jakby czuł się komfortowo - ocenił w innej stacji telewizyjnej Lleyton Hewitt.

To nie był koniec problemów. Wyrównany mecz i brak przełamań sprawiły, że emocje rosły. Nie zmienił tego nawet wzorowy w wykonaniu Djokovicia tie-break pierwszego seta (wygrany 7-3). Serwujący Serb ponownie wdawał się w dyskusje ze sztabem. Jego boks w końcu zareagował. Ze strony trenerów dało się słyszeć okrzyki w kierunku tenisisty.

Nerwy minęły dopiero w dwóch ostatnich setach. Serb uzyskał w nich wyraźną przewagę i do ostatniej piłki zachowywał spokój. Ostatecznie 10-krotny triumfator Australian Open wygrał 7:6(3), 4:6, 6:2, 6:3.

(br/twis)