Włosi czekali na taki dzień prawie 50 lat. Sinner wielkoszlemowym mistrzem Australian Open
📝Eurosport
Akt. 28/01/2024, 15:13 GMT+1
Jannik Sinner wywalczył pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze. W niedzielnym finale Australian Open Włoch pokonał po prawie czterech godzinach niesamowitej walki byłego lidera światowego rankingu Daniiła Miedwiediewa 3:6, 3:6, 6:4, 6:4, 6:3. Dla Rosjanina był to już trzeci finał w Melbourne i trzeci przegrany.
Przed początkiem tegorocznego turnieju chyba nikt o zdrowych zmysłach nie przewidziałby takiego zestawienia w finale mężczyzn. Bezsprzecznym faworytem do zwycięstwa był Novak Djoković, który w Melbourne był niepokonany od 2018 roku.
Tyle że znakomita passa Serba zatrzymała się na 33 wygranych spotkaniach, a sposób na niego w półfinale niespodziewanie znalazł Sinner. Tym samym czwarty tenisista światowego rankingu po raz pierwszy w karierze awansował do starcia o tytuł w Wielkim Szlemie.
Po drugiej stronie siatki stanął Miedwiediew, który już zna smak wielkoszlemowego triumfu - w 2021 roku wygrał US Open. Z kolei do decydującego meczu w Melbourne Rosjanin dochodził dwukrotnie - w 2021 i 2022 roku, ale oba pojedynki przegrał.
Z Sinnerem miał korzystniejszy bilans. Z dziewięciu konfrontancji wygrał sześć. Miedwiediew miał jednak świeżo w nogach dwa pięciosetowe boje - w ćwierćfinale z Hubertem Hurkaczem i półfinale z Alexandrem Zverevem. To była nadzieja dla Włocha.
Sinner zaskoczony
Tyle że bardziej doświadczony tenisista nic sobie z tego nie robił. Był agresywny, atakował, już w trzecim gemie zmusił rywala do błędów i nadspodziewanie szybko miał trzy szanse na przełamanie. Wykorzystał drugą.
Za chwilę podwyższył prowadzenie i było 3:0. Rosjanin imponował nie tylko mocnymi serwisami, ale również skuteczną grą pod siatką.
Sinner zdołał się przebudzić i w niezłym stylu przerwał jego serię, ale do odrobienia wciąż miał jedno przełamanie. Nie zanosiło się na nie, bowiem Miedwiediew cały czas dyktował warunki na korcie.
Na zakończenie spraw w tym secie nie zamierzał czekać do gema przy własnym podaniu. Już w ósmym doczekał się trzech piłek setowych. Szansy nie zmarnował. Triumfował 6:3 po 36 minutach rywalizacji.
Miedwiediew poszedł za ciosem
Na początku drugiej partii sytuacja na Rod Laver Arena nie uległa zmianie. Tenisista rozstawiony z trójką nadal grał fenomenalnie i pewnie utrzymywał swój serwis.
Co innego Włoch, który nie tylko nie zdobywał punktów przy podaniu przeciwnika, ale sam miał ogromne problemy z wygrywaniem rozpoczynanych przez siebie akcji.
Efekt? Przełamanie już przy pierwszym break poincie w gemie numer cztery (1:3).
Nie minęło kilka minut, a Sinner był w większych opałach, gdy raz jeszcze stracił serwis i był o krok od tego, by przegrywać 0-2 w setach (1:5).
Od tego momentu Miedwiedew wyraźnie pogubił się. Przegrał dwa gemy z rzędu, a także był o piłkę od przegrania trzeciego. Ostatecznie przetrwał jednak trudne chwile i zwyciężył 6:3.
Sinner nie złożył broni
Tenisista z Włoch wiedział, że chcąc pozostać jeszcze w grze o tytuł, musi w secie trzecim pokazać dużo więcej. Jego gra w dalszym ciągu była jednak szarpana. Gdy wydawało się, że wchodzi na swój odpowiedni poziom, nagle seryjnie zaczął wyrzucać piłki na aut.
W odróżnieniu od poprzednich setów tym razem utrzymywał swoje podanie, bowiem mylił się również Miedwiediew. Kibice oglądali więc wyrównaną walkę gem za gem. Aż do dziesiątego.
W nim Sinner przeszedł do ofensywy. Prowadził 30:0, miał piłkę na 40:15, jednak w najdłuższej jak dotąd akcji meczu pomylił się. Nie zwiesił jednak głowy i za chwilę doczekał się piłki setowej. Wykorzystał gorszy moment Rosjanina i pozostał w grze.
Znakomity finisz Sinnera
Czwartą partię lepiej otworzył goniący wynik Włoch. Pewnie wygrywał piłki przy własnym podaniu, nie dając rywalowi najmniejszej okazji na przełamanie.
Inaczej wyglądała sytuacja przy serwisie Miedwiediewa, który kilkukrotnie musiał bronić break pointów. Za każdym razem wychodził jednak z opresji obronną ręką (2:2).
Wraz z upływem minut coraz więcej wskazywało, że o losach seta zadecyduje tie-break (4:4). A jednak. Sinner w najważniejszym momencie błysnął kilkoma świetnymi zagraniami i przełamał rywala, wygrywając 6:4.
Jedno przełamanie zadecydowało
W piątej, decydującej odsłonie ponownie mało do powiedzenia mieli returnujący. Dość rzec, że w tej fazie spotkania serwujący tracili maksymalnie dwa punkty w gemie (2:2).
Kluczowy okazał się gem numer sześć, gdy Włoch nieoczekiwanie przełamał przeciwnika, przegrywając tylko jedną akcję i znacząco przybliżając się do premierowego triumfu w swojej karierze (4:2).
Kropkę nad i postawił przeszło kwadrans później. Wygrał 3:6, 3:6, 6:4, 6:4, 6:3 i sięgnął po pierwszy włoski tytuł w singlu mężczyzn od 48 lat, gdy ze zwycięstwa w Roland Garros 1976 cieszył się Adriano Panatta.
Wynik finału gry pojedynczej mężczyzn Australian Open:
Jannik Sinner (Włochy, 4) - Daniił Miedwiediew (3) 3:6, 3:6, 6:4, 6:4, 6:3
(lukl, rozniat)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij