Cuda na korcie i owacja na stojąco. 16-latka szturmuje Australian Open

Urodzona w 2007 roku zawodniczka w seniorskim turnieju na kortach w Melbourne debiutuje. Wykazuje się mimo to na tyle klasą i jakością, że trema największych aren jej nie przerasta.

W zeszłym roku zagrała w trzech wielkoszlemowych turniejach - w każdym, pomimo stawiania dopiero pierwszych kroków w zawodowym tenisie, przechodziła pierwszą rundę. Najpiękniejszą historię napisała w Wimbledonie, gdzie awansowała do 4. rundy.

Teraz ma szansę rezultat ten poprawić w Australii. Za Andriejewą kolejny spektakularny mecz. Najpierw, w 2. rundzie, zszokowała szóstą w rankingu Ons Jabeur, z którą straciła zaledwie dwa gemy (6:0, 6:2). W starciu z Francuzką ładunek emocjonalny był już zgoła odmienny.

Po dwóch setach, w których każda z zawodniczek przegrywała na zmianę po 1:6, nadszedł set trzeci. Tam pięć lat starsza Parry znalazła się już właściwie na autostradzie do kolejnej fazy turnieju - z sześciu otwierających gemów wygrała pięć, po czym nagle złapała wyraźną zadyszkę. A Rosjanka wręcz przeciwnie - od stanu 1:5 wygrała pięć kolejnych gemów, po drodze, jeszcze przy 3:5, broniąc piłkę meczową.

O wszystkim zdecydował już super tie-break, w którym rosnąca z zagrania na zagranie młodziutka zawodniczka triumfowała 10-5 i po ostatniej piłce mogła w geście radości krzyknąć na cały głos. Kibice zgromadzeni na Court 3 docenili niewiarygodny powrót tenisistki, jej zwycięstwo puentując gromkimi brawami i owacją na stojąco. Czyżby na naszych oczach rodziła się nowa gwiazda światowego tenisa?

W kolejnej rundzie Andriejewa zagra z lepszą z pary Storm Hunter - Barbora Krejcikova. I absolutnie nie stoi w pojedynku tym na straconej pozycji. Oglądaj w Eurosporcie i Eurosporcie Extra w Playerze.

MB/twis