Prawie jak na rowerze. Sabalenka wjechała do drugiej rundy

Sabalenka do rywalizacji w Australian Open przystępowała po przegranym finale turnieju WTA w Brisbane. Tam uległa Jelenie Rybakinie 0:6, 3:6. Broniącą tytułu w Melbourne Białorusinkę w pierwszej rundzie miało czekać łatwe zdanie, ponieważ jej rywalką była kwalifikantka Seidel.

Zajmująca obecnie 172. pozycję w światowym rankingu tenisistka od początku meczu była w odwrocie. Sabalenka przy pierwszej możliwej okazji przełamała Seidel. Dodatkowo zachwycała urozmaiconą grą.

- Aj, jak ładnie to zrobiła. Squashowy forhend - zachwycał się komentujący w Eurosporcie spotkanie Karol Stopa.

Po tym zagraniu Białorusinka wyszła na prowadzenie 4:0.

Pierwszy set zakończył się gładką wygraną 6:0 po zaledwie 23 minutach.

Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej partii. Dobre pierwsze podanie i dominacja pod względem fizycznym sprawiły, że po niespełna 50 minutach rywalizacji Sabalenka miała szansę zamknąć mecz dwoma wygranymi setami do zera.

18-letnia Niemka była jedynie tłem dla przeciwniczki i broniła się przed tzw. rowerkiem, czyli wynikiem 0:6, 0:6. Kilkukrotnie na twarzy Seidel pojawiły się łzy, ale również motywacja, gdyż obroniła dwie piłki meczowe i wygrała gema. W nagrodę otrzymała gromkie brawa od publiczności.

Sabalenka zamknęła mecz po grze na przewagi i po niespełna godzinie gry zameldowała się w drugiej rundzie turnieju w Melbourne.

W następnym meczu rywalką Białorusinki będzie 16-letnia kwalifikantka z Czech - Brenda Fruhvirtova.

(fira/dasz)