Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Australian Open 2023. Zhu Lin - Maria Sakkari: emocjonalny moment dla Chinki. Płakała, nie mogła mówić – tenis

Emil Riisberg

20/01/2023, 18:10 GMT+1

Chińska tenisistka Zhu Lin odniosła życiowy sukces, pokonując w trzeciej rundzie Australian Open faworyzowaną Greczynkę Marię Sakkari 7:6 (7-3), 1:6, 6:4. Po zakończeniu meczu wzruszona zwyciężczyni długo nie mogła dojść do siebie. Płakała i nie potrafiła wydusić słowa.

Foto: Eurosport

Zhu Lin zajmuje 87. miejsce w światowym rankingu. Sakkari jest szósta i nic dziwnego, że to ona była murowaną faworytką, by awansować do 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne. W piątek doszło jednak do sensacji.

Zhu Lin po meczu z Sakkari

Po niespodziewanym triumfie Zhu Lin stanęła do wywiadu na korcie. Została poproszona o opowiedzenie, jak się czuje po tej wygranej.
Chinka początkowo nie była w stanie nic powiedzieć. Widać było, że jest bardzo wzruszona. Chwyciła się za usta i z trudem powstrzymywała łzy. Nie wierzyła w to, co się stało.
- Czasami obraz mówi więcej, niż tysiąc słów - podsumował komentator Eurosportu Hubert Błaszczyk.

Chinka we śnie

W tym trudnym momencie kibice mocno wsparli roztrzęsioną zawodniczkę dopingiem i brawami. W końcu wydusiła z siebie pierwsze słowa.
- Jestem jak we śnie - wyksztusiła łkająca Chinka. – Trudno mi opisać, jak się teraz czuję. Chciałabym podziękować mojej drużynie. Codziennie mnie mobilizują, żebym stała się lepszą zawodniczką. Dziękuję wam. Nie byłoby mnie tutaj bez was - płakała już na całego.
- Dziękuje też kibicom, którzy mnie dzisiaj wspierali. To dużo dla mnie znaczy - dodała.
Chinka próbowała złapać oddech i okiełznać emocje. Potem powiedziała kilka zdań po chińsku, ponieważ w jej kraju przypadł akurat Nowy Rok.
Dla Zhu Lin to pierwsza wygrana z zawodniczką z TOP 10 światowego rankingu w tak wielkiej imprezie.
- To dla mnie dużo znaczy - przyznała już nieco spokojniejszym głosem. - Muszę wierzyć w siebie. Chcę się nauczyć, jak grać na tak wysokim poziomie. Muszę pracować mocno każdego dnia i kto wie, co się stanie. Nigdy nie wiadomo - zaśmiała się na zakończenie Chinka.
Autor: dasz/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama