Daniił Miedwiediew w Szanghaju czuje się znakomicie. Napisał po meczu na obiektywie kamery "Najlepsze miasto na świecie"

Daniił Miedwiediew znalazł swoje miejsce na ziemi. Po poniedziałkowym zwycięstwie z Alejandro Davidovichem Fokiną 6:3, 7:6(5) w trzeciej rundzie turnieju ATP 1000 w Szanghaju przelał swoje uczucia na obiektyw kamery. Nie pozostawił wątpliwości, gdzie czuje się najlepiej.

Andriejewa i Miedwiediew pokonali Danilović i Djokovicia w 1. rundzie US Open

Źródło wideo: Eurosport

Obecny sezon nie jest udany w wykonaniu 29-letniego Rosjanina. Nie zdołał wygrać żadnego turnieju, a tylko raz awansował do finału (na trawie w Halle). Tak słabo nie spisywał się od 2018 roku, czego efektem jest spadek na 18. miejsce w światowym rankingu.
Nadzieje na przełamanie Medwiediew łączy z występami w Azji i współpracą z nowym trenerem Thomasem Johanssonem, który dołączył do sztabu po US Open. W Pekinie osiągnął półfinał, a w Szanghaju przebrnął przez trzy rundy. W swoim pierwszym meczu (w 1. rundzie miał wolny los) wyraźnie pokonał Czecha Dalibora Svrcinę 6:1, 6:1.
Z Davidovichem Fokiną nie było już tak łatwo, ale Rosjanin ostatecznie zamknął mecz w dwóch setach.

Dlaczego lubi Szanghaj?

- Nie było łatwo, ale ja bardzo lubię ten turniej. Przy dużej wilgotności ja cierpię już w temperaturze 28 stopni Celsjusza. Wielu tenisistów nie. Oni zaczynają cierpieć, gdy termometry pokazują na przykład 33 stopnie. Tymczasem tutaj cierpią wszyscy, więc szanse pod tym względem są wyrównane - powiedział tuż po zwycięstwie Rosjanin.
Zanim opuścił kort, swoją sympatię do Szanghaju przelał też na obiektyw kamery. "Best city in the world" (najlepsze miasto na świecie - ang.) - napisał zielonym markerem, a poniżej dorysował serduszko.

Kontrowersje w Nowym Jorku

W Szanghaju urodzony w Moskwie tenisista zaprezentował zupełnie inne oblicze niż podczas ostatniego US Open. W Nowym Jorku, z którym w tym roku pożegnał się już w pierwszej rundzie, wywołał awanturę w związku z zachowaniem fotoreportera przy piłce meczowej w spotkaniu z Benjaminem Bonzim. Afera i tak nie odmieniła losów rywalizacji, wygranej przez Francuza 6:3, 7:5, 6:7 (5-7), 0:6, 6:4.
(br/twis)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama