Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek liderką rankingu WTA. Rozwój pozycji rankingowych tenisistki [GRAFIKA]

Emil Riisberg

28/03/2022, 07:48 GMT+2

Iga Świątek liderką rankingu WTA - od poniedziałku to już informacja oficjalna. Polska tenisistka została pierwszą rakietą świata dokładnie 1974 dni po tym, jak zadebiutowała w zestawieniu, co miało miejsce 7 listopada 2016 roku. Zajmowała wtedy 903. pozycję.

Foto: Eurosport

20-latka zapewniła sobie awans na sam szczyt 26 marca. Pokonała wtedy w 2. rundzie Miami Open Szwajcarkę Viktoriję Golubic i była już pewna, niezależnie od końcowych wyników turnieju, że w zestawieniu opublikowanym w poniedziałek, 4 kwietnia żadna zawodniczka nie będzie się mogła pochwalić większą liczbą punktów od niej. Mimo że presja była już mniejsza, Świątek przeszła przez imprezę jak burza i ostatecznie ją wygrała.
Awans na pierwsze miejsce był możliwy także dlatego, że zakończenie kariery ogłosiła w marcu dotychczasowa liderka - Australijka Ashleigh Barty, która jednocześnie złożyła wniosek o wykreślenie jej z listy.
"Mówię wam ludzie, to jest zdecydowanie trudniejsze, niż wygląda. To była długa droga Igi na szczyt" - napisano w żartobliwym wpisie WTA w mediach społecznościowych, w którym przedstawiono progresję jej miejsc rankingowych.

Pojawiła się w rankingu WTA w wieku 15 lat

Na początku listopada 2016 roku mająca 15 i pół roku Świątek dotarła do ćwierćfinału imprezy ITF w Sztokholmie, pokonując wcześniej m.in. swoją rówieśniczkę Maję Chwalińską, a wyeliminowała ją cztery lata starsza Słowaczka Kristina Schmiedlova, która dwa lata później zakończyła karierę.

Świątek zakończyła rok na 847. lokacie. W lutym 2017 wygrała turniej ITF w Bergamo, a miesiąc później zameldowała się na 700. miejscu na liście WTA. W połowie roku przesunęła się na 587. pozycję, a w grudniu znowu była w ósmej setce.

Rok 2018 przyniósł jej cztery triumfy w zawodach ITF, a awans na 330. lokatę w klasyfikacji tenisistek zawdzięcza finałowi w Charleston, w którym gładko uległa o 11 lat starszej Madison Brengle.

Na koniec 2018 roku, w którym wygrała juniorski Wimbledon, Świątek była 186. w świecie. Początek sezonu 2019 to udane kwalifikacje i debiut wielkoszlemowy w Australian Open, który zakończył się na drugiej rundzie. Po turnieju w Melbourne przy nazwisku raszynianki pokazała się liczba 140.

W lutym w Budapeszcie Świątek zadebiutowała w głównej drabince zawodów WTA, a w kwietniu w Lugano dotarła do finału turnieju tego cyklu. Mimo porażki ze Słowenką Poloną Hercog kilka dni później po raz pierwszy znalazła się w czołowej setce listy światowej.
W sierpniu po trzeciej rundzie w Toronto i drugiej w Cincinnati padła kolejna granica - Polka zameldowała się w TOP 50, choć rok 2019 zakończyła na 60. miejscu.

W 2020, kiedy wiosną wybuchła pandemia, ranking na kilka miesięcy został zamrożony, bo nie rozgrywano turniejów. Wrócono do rywalizacji latem, a przełomowy - nie tylko pod względem notowań - okazał się październikowy French Open, który przyniósł Świątek pierwszy wielkoszlemowy tytuł i 17. pozycję w świecie.
Kolejny sezon przyniósł pierwsze zwycięstwa w imprezach WTA - w Adelajdzie i Rzymie, a sukces w stolicy Italii przełożył się na pierwsze w karierze miejsce - dziewiąte - wśród najlepszych 10 tenisistek globu.

Po wrześniowym półfinale w Ostrawie Polka przesunęła się na czwartą pozycję, ale ubiegły rok zakończyła na dziewiątym miejscu.

Tuż za podium wróciła po styczniowym półfinale Australian Open, a triumf 20 marca w prestiżowej imprezie w Indian Wells zaowocował awansem na pozycję wiceliderki. Teraz, po kolejnym wielkim zwycięstwie w Miami, jest już na samym szczycie.

W poniedziałek WTA oficjalnie ogłosiła nazwisko nowej królowej światowego tenisa - 28. od pojawienia się rankingu w listopadzie 1975 roku.
Autor: pqv / Źródło: eurosport.pl, PAP
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama