Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Lindsey Vonn kończy karierę. "Czas, żebym posłuchała swojego ciała"

Emil Riisberg

05/02/2019, 15:41 GMT+1

To ostatnia odsłona kariery niezwykłej, ze sceny schodzi zawodniczka wybitna. 5 lutego Lindsey Vonn miała wystartować w Are w supergigancie mistrzostw świata, 10 - w zjeździe. I rzucić narciarstwo alpejskie na dobre. Nie wiadomo, czy planów nie zmieni, bo na trasie tej pierwszej konkurencji straciła równowagę, runęła na stok i wpadła w siatkę ochraniającą.

Foto: Eurosport

Końcówka stycznia była dla niej huśtawką nastrojów. jednego dnia chciała ze sportem kończyć, nazajutrz zdanie zmieniała. I tak przez dwa tygodnie. Wreszcie decyzja zapadła. Nieodwołalna.

"Moje ciało jest zniszczone, woła stop. Najwyższy czas, żebym go posłuchała" - oświadczyła 34-latka w mediach społecznościowych.

Zaciskała zęby i wracała

Dominowała w zjeździe, czyli konkurencji królewskiej, widowiskowej, niebezpiecznej, szalonej. To w nim sięgnęła po jedyne olimpijskie złoto, jako pierwsza Amerykanka, w roku 2010 w Vancouver. Na podium igrzysk - jego najniższym stopniu - stawała jeszcze dwukrotnie. Mistrzostwa świata ma dwa, wicemistrzostwa trzy.

Kryształowymi Kulami - tymi dużymi, dla najlepszej zawodniczki sezonu - szczycić może się czterema. Małymi, za zjazd, aż ośmioma. Była w tej specjalności tak dobra, że rywalizować zamierzała z mężczyznami. Odważnie rzucała im rękawicę. Nic z tego nie wyszło, zgody nie dały władze narciarskiej federacji.

W zawodach pucharowych triumfowała rekordowe wśród kobiet 82 razy.

Sukcesy rozmiarów gigantycznych przeplatały się z kontuzjami, mniejszymi i większymi, które ją prześladowały. Zawsze zaciskała zęby i wracała. Do teraz. - Muszę zaakceptować fakt, że nie dam rady dłużej trenować i startować - przyznała Vonn.

Płynnie po niemiecku

Jej najgroźniejszą rywalką długo była Niemka Maria Riesch. Dziewczyny poznały się w roku 2000, jako 16-latki - Lindsey jest starsza o miesiąc. Brały wtedy udział w mistrzostwach świata juniorów. Vonn zapatrzona w Picabo Street, Riesch - w Katję Seizinger. Dopiero brały rozbieg do karier, tych wielkich, o sukcesach, które Street i Seizinger miały już w dorobku, tylko śniły.
Marzenia spełniły, na stokach dzieliły potem i rządziły. Pokazały przy tym, że w sporcie, na poziomie nawet tym najwyższym, miejsce na przyjaźń zawsze się znajdzie. - Od początku zgadzałyśmy się w wielu sprawach. Wiem, że mogę na niej polegać w każdej sytuacji - mówiła Riesch.

Kiedy miały lat 19, Maria po raz pierwszy odwiedziła Lindsey w jej rodzinnym domu w Minnesocie. Amerykanka wielokrotnie spędzała święta Bożego Narodzenia w domu Niemki w Garmisch-Partenkirchen, płynnie mówi po niemiecku, radzi sobie nawet z dialektem bawarskim.
Zgrzyty - rzecz jasna - też bywały. Przed igrzyskami w Vancouver Vonn przewróciła się na treningu, stłuczenie goleni okazało się bardzo bolesne. Thomas Vonn, wtedy jeszcze jej mąż i trener, zaczął opowiadać w mediach, że być może wycofają się z igrzysk. - Przesadzili z dramaturgią - skomentowała Riesch. Ona sportową emerytką została dawno temu, po olimpijskim trumfie w superkombinacji w Soczi 2014, już jako pani Hoefl-Riesch.


Vonn w tej imprezie zabrakło, przegrała z kolejnym urazem kolana. W Thomasem rozwiedli się w styczniu 2013, do panieńskiego nazwiska Kildow Lindsey nie wróciła.

W marcu zaczęła się spotykać z golfistą Tigerem Woodsem, którego poznała w czasie imprezy charytatywnej. Rozstali się po ponad dwóch latach.

Następczyni królowej

Ostatni medal wielkiej imprezy - brąz igrzysk w zjeździe - wywalczyła w Pjongczangu w roku 2018. Zadedykowała go zmarłemu trzy miesiące wcześniej dziadkowi, weteranowi wojny koreańskiej. - Byłby ze mnie dumny - oznajmiła.

I znowu dopadła ją kontuzja. Znowu kolana.

Jak zwykle wróciła, ale to nie było już to. Po ogłoszeniu, że na zadowalający ją poziom już się nie dostanie i po mistrzostwach Are karierę jednak zakończy, publiczne podziękowania za wszystko, co zrobiła dla dyscypliny, wystosował prezydent amerykańskiej federacji narciarskiej Tiger Shaw. "Lindsey Vonn przechodzi do historii nie tylko jako wybitna alpejka, ale jako ta, która przez lata inspirowała ludzi na całym świecie. Mieliśmy szczęście, że mogliśmy być świadkami jej sukcesów" - napisał.


Następczyni królowej już jest. W USA. Nazywa się Mikaela Shiffrin, w marcu obchodzić będzie 24 urodziny.

Do Vonn zaczęto ją porównywać bardzo szybko. Nazywano cudownym dzieckiem, geniuszem, a byli i tacy, jak Dave Gavett, szef i trener jednej z akademii narciarstwa w Vermont, którzy mówili na nią Mozart.

Złota olimpijskie Mikaela ma już dwa - w slalomie z Soczi i w gigancie z Pjongczangu. Kryształowe Kule też dwie.

- Jako dziecko byłam w Lindsey zapatrzona, pisałam o niej szkolne wypracowania, marzyłam, by jeździć na nartach jak ona i jak ona wygrywać. Byłam jej największą fanką - wyznała Shiffrin.
Supergigant w Are wygrała właśnie ona. Vonn po upadku na szczęście szybko wstała o własnych siłach.
Mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim w Eurosporcie.
Autor: rk / Źródło: Reuters, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama