Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Jessica Shuran Yu, łyżwiarka figurowa, opowiedziała, jak trenerzy się nad nią znęcali

Emil Riisberg

23/07/2020, 09:28 GMT+2

Wstrząsające wyznanie łyżwiarki figurowej. Jessica Shuran Yu opowiedziała, jak z perspektywy młodej zawodniczki wygląda treningowy reżim w Chinach. Zaapelowała również do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o podjęcie działań.

Foto: Eurosport

- Znęcanie zaczęło się, gdy miałam jedenaście lat. Mówiono mi bym wyciągała ręce za każdym razem, gdy popełniałam błędy. W te najgorsze dni uderzano mnie więcej niż dziesięć razy z rzędu, dopóki skóra nie pękała – o drastycznych metodach szkoleniowych w Chinach opowiedziała dziennikowi "The Guardian".
Jessica Shuran Yu urodziła się i trenowała w Chinach, ale na arenie międzynarodowej startowała pod flagą Singapuru, kraju, którego obywatelem jest jej ojciec. Była uczestniczką mistrzostw świata w 2017 roku. Później wzięła się za pomoc przy wychowywaniu młodych łyżwiarzy.
Tym, co ją spotkało, postanowiła podzielić się po obejrzeniu dokumentu o wykorzystywanych seksualnie amerykańskich gimnastyczkach. Ostatnio sporo też czytała o aferze w brytyjskiej gimnastyce. Tam też miało królować znęcanie się.

"Czułam się taka mała"

Szkolenie w Chinach, jak przekonuje Jessica Shuran Yu, również nie jest wolne od przemocy, tej fizycznej, jak i psychicznej. Według łyżwiarki w tym kraju powszechna jest "kultura dyscypliny fizycznej", a młodych sportowców dyscyplinuje się stekiem wyzwisk. Ona sama słyszała, jak z ust trenerów padały określenia: leniwa, głupia, opóźniona w rozwoju, bezużyteczna czy gruba.
Jessica ma dziś 19 lat. Pamięta doskonale, bo tego – jak twierdzi – nie da się wymazać z pamięci, jak była regularnie bita plastikowym ochraniaczem na łyżwy. To nie wszystko. Raz doszło do tego, że została kopnięta łyżwą. Skończyło się na bólu, rozcięciu i trwałej bliźnie na nodze.
- Kiedy miałam czternaście lat, zaczął się u mnie okres dojrzewania. Walczyłam ze swoimi skokami, bo przybrałam na wadze. Zostałam wezwana, kopnięto mnie ostrzem łyżwy i nakazano powtórzenie próby. Nie wolno mi było kuleć ani płakać – opowiedziała angielskiej gazecie.
Obrażano ją przy innych. Nie wspomniała o tym wcześniej nikomu, bo czuła się upokorzona. – Czułam się taka mała. To było odczłowieczające – przyznała.

Zmuszanie do treningu z kontuzją

Yu twierdzi, że nic się nie zmieniło. Młodzi chińscy łyżwiarze dalej zmagają się z nieludzkim reżimem treningowym. Ona sama miała to zaobserwować podczas niedawnej wizyty w Pekinie, w jednym z ośrodków treningowych.
- Widziałam, jak jedna z zawodniczek została uderzona, a następnie ściągnięta z lodowiska. Inna musiała z kolei dalej trenować pomimo problemów z więzadłami w kolanie. Skończyło się to dla niej operacją. Boli mnie, że znęcanie się dalej ma miejsce. Chińscy sportowcy nie chcą zabierać głosu, boją się, że stracą miejsce, a ich kariery się skończą – stwierdziła.
Poprosiła MKOl o reakcję, bo – jak przyznaje – "każdy sportowiec ma prawo do bycia traktowanym z szacunkiem i ochrony przed przemocą".
Autor: twis / Źródło: theguardian.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama