Polacy bez przełamania w Wiśle. Kobayashi pokazał moc
📝Eurosport
Akt. 14/01/2024, 18:35 GMT+1
Japończyk Ryoyu Kobayashi wygrał konkurs indywidualny w skokach narciarskich w Wiśle Malince, będący jednocześnie trzecią odsłoną PolSKI Turnieju. Najlepszy z Polaków okazał się Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce. Niestety, w niedzielnych zawodach karty rozdawał wiatr.
Po piątkowych kwalifikacjach i sobotniej rywalizacji duetów, w której Piotr Żyła i Dawid Kubacki zajęli szóste miejsce, Biało-Czerwoni zajmowali taką samą lokatę w klasyfikacji pierwszej edycji PolSKI Turnieju. Przed turniejami w Szczyrku i Zakopanem nie poprawili swojej pozycji. Prowadzą Słoweńcy.
W niedzielnej rywalizacji indywidualnej o wyższe miejsce dla Polski mieli postarać się: Żyła, Kubacki, Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Paweł Wąsek. Maciej Kot i Andrzej Stękała nie przebrnęli kwalifikacji, a Jakub Wolny został zawieszony przez Polski Związek Narciarski za krytykę trenerów kadry B.
Polacy ze zmiennym szczęściem w Wiśle
Na przebudowanej skoczni imienia Adama Małysza od początku zawodów wiatr był silny i bardzo zmienny. Te nieregularne podmuchy mocno przeszkadzały w rozegraniu zawodów. Powodowały też, że konkurs był loteryjny.
Zawodnicy zaczęli rywalizację z 14. belki startowej. Jako pierwszy ruszył do boju Murańka. 29-letni Polak w tym sezonie nie startował jeszcze w konkursie Pucharu Świata. Szansę dostał dzięki udanym występom w Pucharze Kontynentalnym. Tym razem spisał się jednak sałbo, osiągnął tylko 111 metrów i odpadł z zawodów.
Znacznie lepiej spisał się Wąsek. On z 15. belki startowej uzyskał 117 metrów. Rekompensata 5,5 pkt za wiatr pomogła mu na tyle, że zdołał awansować do drugiej serii.
Z bardzo złymi warunkami poradził sobie Zniszczoł. Skoczył co prawda 115 metrów, ale zmierzono mu przy tym ponad metr na sekundę w plecy, za co dostał aż 17,2 pkt rekompensaty. Wkrótce po swoim występie mógł cieszyć się z awansu.
Stoch bez awansu
Wiatr nie pomagał także przy próbie Stocha. Nasz wielki mistrz nie poradził sobie z warunkami. 116 metrów i niższa rekompensata niż u kolegów z kadry wyrzuciły Stocha z rywalizcji (zajął 32. miejsce). Po wszystkim skoczek z Zębu mógł tylko z niedowierzaniem pokręcić głową.
Zaraz po nim udanie zaprezentował się Kubacki. Jemu pewny awans dał skok na odległość 118 metrów, przy którym dostał 10,5 pkt rekopensaty i niezłe noty. Po swojej próbie był drugi w stawce.
Serię kolejnych skoków Polaków zakończył Żyła. Zawodnik z Wisły wylądował najdalej ze wszystkich Biało-Czerwonych, bo na 124 metrze. Przegrał jednak łączną notą z Kubackim i Zniszczołem, bo akurat on miał odjęte 4,5 punktu za wiatr.
O tym, jak fatalnie można było trafić z warunkami, przekonał się Słoweniec Timi Zajc. Mistrz świata właściwie spadł z progu i osiągnął... 61 metrów. Na dole skoczni tylko uśmiechał się ironicznie.
Po pierwszej serii konkursowej prowadził Austriak Stefan Kraft, który skoczył 132 metry i miał notę 132,1 pkt. Drugi był Słoweniec Anże Laniszek (tylko 0,2 pkt straty), a trzeci Niemiec Andreas Wellinger, który w sobotę ustanowił rekord skoczni - 144,5 metra.
Trzej Polacy się poprawili
Przed drugą serią Kubacki zajmował 17. miejsce, Zniszczoł był 19., Żyła 21., a Wąsek 28. Polscy kibice, tłumnie zgromadzeni na skoczni w Wiśle, liczyli na poprawę.
Nadziei nie zawiódł Wąsek, który z 15. belki skoczył 126,5 metra. Po swojej próbie był wyraźnie zadowolony, aż uniósł pięść w geście triumfu. Zanotował awans na 21. miejsce. To jego najlepszy wynik w sezonie.
Dobrze spisał się także Żyła. Wiślanin poszybował 127 metrów i też mógł się uśmiechnąć. Po swoim skoku objął prowadzenie. Ostatecznie skończył zawody na 14. pozycji.
Zniszczoł w pierwszej serii miał najgorsze warunki ze wszystkich zawodników, którzy awansowali do finału. Tym razem powiało mu lepiej, ale nie do końca to wykorzystał. Osiągnął 125 metrów i zajął 20. lokatę.
Kubacki ponownie miał niezbyt korzystne warunki, ale odległość osiągnął słabiutką. Jego sylwetka w locie nie była stabilna i skoczył tylko 116 metrów. On jako jedyny z Polaków wyraźnie spadł w klasyfikacji. Był 26.
Zawody wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi, który huknął 139,5 metra. Zwyciężył przed Kraftem i Wellingerem.
(dasz/PO)
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama