Wrócił, ale bez wąsów nie poleciał. Fatalne kwalifikacje znanego Norwega
📝Eurosport
02/02/2024, 18:58 GMT+1
Robert Johansson na pewno nie tak wyobrażał sobie przebieg piątkowej rywalizacji w niemieckim Willingen. Były mistrz olimpijski świetnie spisał się na treningach, ale jego skok podczas kwalifikacji okazał się katastrofą.
Johansson ma w swoim dorobku złoto w drużynie i dwa brązowe medale indywidualne z igrzysk w Pjongczangu 2018. Był też m.in. mistrzem świata w lotach. Jeszcze dwa sezony temu stawał na podium Pucharu Świata.
Johansson wrócił w Willingen
Niestety, przewlekła kontuzja kręgosłupa na długi czas wyeliminowała go z rywalizacji na skoczniach. Norweg przeszedł operację, ale mimo niej nadal miał problemy zdrowotne, m.in. drętwiała mu noga. Podobno myślał nawet o zakończeniu kariery.
W tym sezonie postanowił jednak wrócić do skakania. Raz bez powodzenia próbował swoich sił w norweskim Lillehammer, gdzie był 49. Występ w Willingen miał być dla niego prawdziwym powrotem do PŚ. W składzie Norwegów zastąpił Daniela-Andre Tandego. Kibice Johanssona mogli być zadowoleni, widząc dawno niewidzianą na skoczniach twarz, choć na pewno dziwił ich brak słynnych wąsów, które zawodnik zgolił.
47 metrów różnicy
Piątkowe treningi pokazały, że doświadczony Norweg wraca do wysokiej dyspozycji. Na pierwszym skoczył 138 metrów i był dziewiąty. W drugim treningu poszło mu jeszcze lepiej. Odległość 145 metrów dała mu bardzo wysokie, czwarte miejsce. Nadzieje Johanssona na dobry wynik były więc uzasadnione.
Same kwalifikacje poszły mu jednak fatalnie. Miał niekorzystny wiatr, z którym zupełnie sobie nie poradził. Wylądował na zaledwie 98. metrze, o 47 metrów bliżej niż podczas drugiego treningu.
Także nota 39,6 pkt była dramatyczna. Norweg wygrał tylko z Rumunem Mihneą Spulberem, zajął 57. miejsce i oczywiście nie zobaczymy go w sobotnim konkursie.
(dasz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama