Zniszczoł szczerze o finale. "Zepsułem ten skok na buli"
04/02/2024, 19:17 GMT+1
Aleksander Zniszczoł był bliski przełamania kolejnej granicy w Pucharze Świata, ale z pozycji lidera spadł na 8. miejsce w niedzielnym konkursie w Willingen. Po finałowej próbie nie ukrywał w wywiadzie dla Eurosportu, że to przez swój błąd stracił zbyt wiele cennych metrów.
Niedziela w Willingen nie różniła się od minionych dwóch dni pod względem loteryjnych warunków wietrznych. Rywalizacji nie ułatwiały też tory najazdowe, po których spływały litry wody. W takich okolicznościach poległo wielu znakomitych skoczków. Zniszczoł znów przeżył na tej skoczni prawdziwą huśtawkę nastrojów.
Najpierw petarda, potem niewypał
Zniszczoł w pierwszej serii zbudował ogromną przewagę nad rywalami i upragnione podium wydawało się bliżej niż kiedykolwiek w jego karierze. Miał ponad 18 punktów przewagi nad rywalami plasującymi się za czołową trójką.
- To była naprawdę petarda. Wszystko się zgrało, dobra rotacja, połączenie za progiem z nartami, super prędkość i malutka pomoc na dole - ocenił swój skok z pierwszej serii na 146 metrów.
Niestety w finale znów przeżył duże rozczarowanie. Zaledwie 130,5 m z fatalnym lądowaniem zepchnęło go aż o siedem pozycji w dół stawki.
- Na moje odczucie skok był na progu dobry, ale zepsułem go trochę na buli. Tam mnie skręciło, prawa narta zaczęła mi uciekać, musiałem wyprowadzić lot na prostą. Myślę, że tam właśnie straciłem równowagę i prędkość - podzielił się swoimi wrażeniami.
- Czy jestem zły? Jestem ósmy, to chyba dobrze - zastanawiał się na gorąco, ale czuł oczywiście rozczarowanie. - Można być zdenerwowanym i tak jest, bo oczywiście chciało się więcej. Trudno, trzeba jeszcze poczekać - dodał.
Za tydzień pucharowa rywalizacja przenosi się do Stanów Zjednoczonych. Od piątku do niedzieli skoczkowie będą walczyć o punkty w Lake Placid. Transmisje w TVN, Eurosporcie i w Eurosporcie Extra w Playerze.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama