Skoki narciarskie Trondheim 2024: Maciej Kot po wtorkowym konkursie czuje się coraz bardziej pewny siebie

Tego przed turniejem Raw Air nie spodziewał się chyba nikt. Kot okazał się jedynym z Biało-Czerwonych, który na półmetku rywalizacji punktował we wszystkich zawodach cyklu. Jest też najwyżej sklasyfikowanym polskim skoczkiem. Po pięciu z dziewięciu zawodów zajmuje 19. miejsce.

Takiego scenariusza nie przewidział nawet nieoczekiwany bohater polskiej kadry.

- Trudno coś takiego zakładać. Wiadomo, że jechałem tutaj z przekonaniem, że oddając normalne skoki, jestem w stanie w każdej serii konkursowej zdobywać punkty. Natomiast nie spodziewałem się i zupełnie tego nie zakładałem, że moi koledzy będą skakać gorzej i komuś noga się powinie. Wydawało mi się po Lahti i po wcześniejszych występach, że jako drużyna jesteśmy mocni - mówił Kot po wtorkowym konkursie. Zajął w nim 26. miejsce.

- Na pewno cieszy mnie stabilizacja, chociaż akurat dzisiaj są wprawdzie punkty Pucharu Świata, ale nie jestem zadowolony z występu - przyznał. - Wydaje mi się, że ten drugi skok nie był dobry i gdyby ta próba była bardziej udana, mógłbym otrzeć się o czołową dwudziestkę i zrobić kolejny krok do przodu.

- Ryoyu już mnie minął w Raw Air, więc może nie będę go już gonił, tylko skupię się na swoich skokach - odpowiedział żartobliwie na uwagę Kacpra Merka, że może nie warto wybiegać myślami zbyt daleko do przodu, a zamiast tego skupić się na "tu i teraz". - Wiadomo, że trochę tej sportowej złości i niedosytu jest, bo błędy się pojawiły. Ale tak naprawdę od początku sezonu o tym mówiłem, że jest to oznaką dobrej formy, bo gdy błędy się pojawiają, to można dawać sobie szanse w drugiej serii i zdobywać punkty. Z tego ustabilizowanego poziomu można wyskoczyć do góry, a do tego też trzeba trochę cierpliwości i konsekwencji - wyjaśniał skoczek.

Kot zwrócił uwagę również na fakt, że zdobywanie kolejnych punktów Pucharu Świata mocno podbudowuje go jako zawodnika.

- Zdobywanie punktów w zawodach Pucharu Świata jest ważne dla każdego skoczka, bo daje dużo pewności siebie. Daje też pewien bufor bezpieczeństwa, bo można nieco bardziej zaryzykować w serii konkursowej i zaatakować wyższą pozycję. Można nawet w gorszy dzień popełniać błędy, a mimo to znowu dawać sobie szanse. Wtedy, gdy przychodzi lubiana skocznia i dobry dzień, gdy dobrze się czujemy, można znowu atakować - zauważył skoczek. - To jest coś, o co walczyłem długie lata. Teraz z konkursu na konkurs mam więcej tej swobody, a mniej presji, którą sam na siebie narzucałem. To cieszy i taką pracę chciałbym kontynuować - zapewnił.

W środę skoczkowie rozegrają konkurs na dużej skoczni w Trondheim. Będzie to już szósta odsłona cyklu Raw Air, po której przeniosą się do Vikersund.

środa, 13 marca:
16.00 - konkurs indywidualny na dużej skoczni w Trondheim (Eurosport 1, TVN, Eurosport Extra w Playerze)

piątek, 15 marca:
16.30 - prolog mężczyzn w Vikersund (Eurosport 1, Eurosport Extra w Playerze)

sobota, 16 marca:
16.00 - konkurs indywidualny w Vikersund (Eurosport 1, TVN, Eurosport Extra w Playerze)

niedziela, 17 marca:
15.30 - konkurs indywidualny w Vikersund (Eurosport 1, TVN, Eurosport Extra w Playerze)