Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Wisła 2021: wyniki i relacja - Konkurs drużynowy Pucharu Świata

Emil Riisberg

04/12/2021, 17:33 GMT+1

Nie tak to miało wyglądać. Reprezentacja Polski w skokach narciarskich spisywała się dobrze, długo była na podium, nawet wydawało się, że do końca będzie się bić o zwycięstwo w sobotnim konkursie drużynowym Pucharu Świata w Wiśle. Skończyło się na czwartym miejscu. Wygrali Austriacy przed Niemcami i Słoweńcami.

Foto: Eurosport

Sobotnia drużynówka była szansą dla podopiecznych trenera Michala Doleżala na poprawienie nastrojów i miejsca w Pucharze Narodów. Po słabych indywidualnych występach w Niżnym Tagile oraz Ruce Polacy nie mieli najbardziej tęgich min. Nic dziwnego, że nie byli też uważani za faworytów rywalizacji drużynowej w Wiśle. W sobotę długo walczyli o podium, ale nie udało się.
Biało-Czerwoni wystąpili w składzie: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Dawid Kubacki i Kamil Stoch.

Żyła dobrze zaczął

W sobotę szybko okazało się, że może być trudno, aby konkurs odbył się w stabilnych warunkach. Wiatr przez długi czas wiał zdecydowanie za mocno. O godz. 15.30 nie udało się przeprowadzić serii próbnej. Później wiatr nieco się uspokoił i konkurs zaczął się z niewielkim opóźnieniem. W rywalizacji wzięło udział dziewięć ekip.
Jako pierwszy z Polaków skoczył Żyła. Zawodnik z Wisły uzyskał 120 metrów, co po pierwszej grupie zawodników dawało Polakom czwarte miejsce. Wyprzedzały nas ekipy Japonii, Austrii i Słowenii, ale różnice w czołówce były niewielkie.
Niespodzianką był fatalny początek Norwegów. Robert Johansson wylosował bardzo kiepskie warunki wietrzne i miał prawo się załamać. Po jego skoku na odległość 93,5 metra ekipa Skandynawów straciła szanse na końcowy sukces.

Stękała wylądował daleko

Drugi w polskiej drużynie zaprezentował się publiczności Stękała. I to pokazał się ze świetnej strony. Odległość 129,5 metra robiła wrażenie. Szkoda, że Stękała chyba nieco przestraszył się odległości, wylądował na obie nogi i dostał słabe noty za styl.
W drugiej grupie najlepszy skok oddał znajdujący się w świetnej formie Jan Hoerl. Po jego próbie na odległość 134,5 metra Austriacy zostali liderami. Drudzy Polacy tracili do nich tylko 4,9 pkt. Gonili Słoweńcy i Niemcy.

Kubacki dał Polakom prowadzenie

Kubacki skakał jako trzeci z Biało-Czerwonych. Uzyskał tylko 119 metrów, ale wykonał swoja próbę bardzo dobrze technicznie. Kubacki nie był zachwycony, noty po 18,5 pkt spowodowały, że Polacy ciągle liczyli się w walce o zwycięstwo. Co więcej, przy słabszych skokach rywali nasza drużyna wyszła na prowadzenie!
Konkurs był loteryjny. Przekonał się o tym m.in. Niemiec Markus Eisenbichler, który osiągnął tylko 107 metrów. Pozostawała nadzieja, że wiatr będzie sprzyjał gospodarzom.

Stoch utrzymał nas w grze

Stoch może nie skakał w najtrudniejszych warunkach, ale i najłatwiej nie miał. Ze swojej próby zdołał wyciągnąć 117,5 metra. Na szczęście trzykrotny mistrz olimpijski dostał wysokie noty za styl. W trudnych warunkach utrzymał nas w grze.
W kolejnych minutach były duże problemy, by ktoś mógł wykonać swój skok. Udało się Austriakowi Stefanowi Kraftowi, który wylądował na 122 metrze i dzięki temu jego zespół wyprzedził Polaków o 3,4 pkt. Z warunkami nie poradził sobie z kolei Słoweniec Anże Lanisek. Uzyskał tylko 104 m.
Po pierwszej serii w Wiśle równo skaczący Polacy zajmowali bardzo dobre drugie miejsce. Trzeci Słoweńcy tracili do nas 19,9 pkt, a kolejni Niemcy - 27,6 pkt. Miejscowi kibice mogli liczyć na podium.

Liderujemy po skoku Żyły

Przed drugą częścią konkursu organizatorzy postanowili zwiększyć prędkość na progu i podnieśli belkę z czwartej na ósmą.
Żyła w niesprzyjających warunkach uzyskał 121 metrów. Do tego miał noty po 18 punktów. Jak się okazało, ta próba dała nam prowadzenie. Na twarzy Żyły pojawił się charakterystyczny, szeroki uśmiech.
Wszystko dlatego, że Manuel Fettner osiągnął tylko 115 metrów i Austriacy spadli na trzecie miejsce. Drugą lokatę mieli wówczas Słoweńcy, którzy cieszyli się po dalekim skoku Cene Prevca (135 metrów) i tracili do Polaków 12 pkt.

Stękała popsuł sprawę

W kolejnej rundzie zobaczyliśmy Stękałę. Niestety, tym razem zawiódł i skoczył blisko 17 metrów bliżej niż w pierwszej próbie. 112,5 metra - nie o to wszystkim chodziło. Po skoku Stękały spadliśmy na trzecie miejsce. Traciliśmy 2,7 pkt do Austrii i 0,9 pkt do Słowenii.

Koniec marzeń

Kubacki nie trafił dobrze z warunkami. Został za pierwszym razem cofnięty z belki startowej, a kiedy na nią wrócił, spisał się słabiutko. 97 metrów, jakie uzyskał, zakończyło w praktyce walkę Polaków o podium.
Wielka szkoda, bo Biało-Czerwoni walczyli w sobotę bardzo dzielnie.
Po skoku Kubackiego Polacy spadli na szóste miejsce. Kończący zawody Stoch wiele już naszej pozycji nie poprawił. W słabych warunkach skoczył 112 metrów. Dzięki dobrym notom za styl wyprzedził Japończyków i Norwegów. Wystarczyło do czwartej lokaty na koniec konkursu.
W czterech wcześniejszych konkursach drużynowych w Wiśle Biało-Czerwoni zawsze stali na podium, notując zwycięstwo, drugie miejsce i dwa razy trzecie. Tym razem po raz pierwszy musieli obejść się smakiem.
Autor: dasz/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama