Skoki narciarskie Planica 2024: wyniki i relacja z piątkowego konkursu indywidualnego

"Lepiej późno niż wcale" - chciałoby się powiedzieć po bardzo udanym występie Piotra Żyły w kwalifikacjach do piątkowego konkursu. Polak zajął drugie miejsce, przegrywając o 0,6 pkt z Japończykiem Ryoyu Kobayashim. Nie tylko uplasował się dzięki temu na pozycji wicelidera minicyklu Planica 7, ale przede wszystkim rozbudził nadzieje polskich kibiców na udany występ dzień później.

W piątek przyszedł czas na weryfikację tych obietnic.

Seria próbna w przypadku Żyły nie wypadła pomyślnie. Był dopiero 24. Jeszcze gorzej poszło Kamilowi Stochowi (30. miejsce) i Dawidowi Kubackiemu, który był dopiero 39. Nie zawiódł tylko Aleksander Zniszczoł, który po locie na odległość 222 m był szósty.

To jednak były tylko treningi, czas na punktowane loty przyszedł chwilę później.

Pierwszym z Biało-Czerwonych, który na Letalnicy oddał konkursowy skok, był Kubacki. Ale ze swojego skoku nie mógł być zadowolony. W dobrych warunkach nie doleciał nawet do granicy 200 metrów (197 m), co stawiało pod znakiem zapytania jego występ w serii finałowej. Dalej od najlepszego w poprzednim sezonie Polaka poleciał 52-letni Noriaki Kasai, który niedawno wrócił do skakania po dłuższej przerwie i wciąż zadziwia kibiców znakomitą formą.

Ostatecznie jednak dla Kubackiego miejsca w finałowej trzydziestce zabrakło. Kasai szansę walki o kolejne punkty Pucharu Świata dostał po dyskwalifikacji za niewłaściwy kombinezon Manuela Fettnera.

Lepiej tym razem poszło Żyle. 211,5 m osiągnięte przez Polaka dało mu - na chwilę - miejsce w czołówce i pewny awans do drugiej serii.

Daleko w pierwszej serii poleciał też Stoch. Wylądował na 213. metrze i mógł spokojnie wracać na górę skoczni, by przygotowywać się do drugiej próby. Po zakończeniu pierwszej serii był 14.

Zniszczoł po raz kolejny udowodnił, że w polskiej kadrze na koniec sezonu nie ma sobie równych. 221,5 m osiągnięte przez 30-latka dało mu w pierwszej serii siódmą lokatę, ex-aequo z liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Austriakiem Stefanem Kraftem.

Najwięcej powodów do zadowolenia po pierwszym skoku miał Daniel Huber, który wylądował na 232. metrze. Aż o 5,5 m dalej poleciał reprezentant gospodarzy Peter Prewc, dla którego występy w Planicy są ostatnimi w karierze. Słoweńska publiczność oniemiała z zachwytu po skoku swojego ulubieńca, ale - paradoksalnie - to właśnie ten najlepszy w pierwszej serii skok otworzył Huberowi drogę do prowadzenia. Po skoku Petera Prevca sędziowie skrócili bowiem rozbieg i to właśnie bonifikata za obniżoną belkę dała Austriakowi przewagę.

Najmniej powodów do zadowolenia miał po pierwszej serii inny Słoweniec Anże Laniszek. Poleciał aż 213 metrów, ale upadł przy lądowaniu.

21. lokaty po pierwszej serii nie poprawił niestety Żyła. Polak w drugiej próbie oddał skok na 205 metrów, za blisko, by myśleć o dobrym rezultacie w konkursie i utrzymanie pozycji wicelidera Planica 7.

Na nieco więcej mógł też liczyć Stoch. Wprawdzie w drugiej serii poleciał aż pięć metrów dalej niż przy pierwszej próbie, ale zaraz po swoim skoku stracił kilka pozycji. Później jednak kilku rywali "popracowało" dla Polaka. W efekcie Stoch awansował o kilka miejsc.

Niestety wśród tych, którzy wpłynęli na poprawę pozycji Stocha, był również Zniszczoł. Drugi lot w Planicy zupełnie najlepszemu obecnie z Biało-Czerwonych nie wyszedł. Zniszczoł poleciał tylko 207,5 m i stracił aż siedem pozycji.

Aż 231 m w drugiej serii uzyskał Peter Prevc. Kończący w niedzielę karierę Słoweniec rzucił tym samym wyzwanie Huberowi, który prowadził po pierwszej serii. Austriak rękawicę podjął, ale uzyskane przez niego 224 metry nie wystarczyły do utrzymania prowadzenia. Był drugi. Na trzecie miejsce, z czwartego zajmowanego po pierwszej serii, awansował Norweg Johann Andre Forfang.

sobota, 23 marca:
8.00 - seria próbna
9.30 - konkurs drużynowy (Eurosport 1, TVN, Eurosport Extra w Playerze)

niedziela, 24 marca:
8.30 - seria próbna
9.30 - konkurs indywidualny (Eurosport 1, TVN, Eurosport Extra w Playerze)