Sprawa z butami to jednak wina Wąska? "Była informacja, gdzie należy zostawiać torby"
04/12/2023, 17:01 GMT+1
Po zamieszaniu z plecakiem Pawła Wąska ze strony polskiego sztabu padło wiele gorzkich słów pod adresem organizatorów niedzielnego konkursu skoków narciarskich w Lillehammer. To oni mieli odesłać sprzęt sportowca na dół skoczni, uniemożliwiając mu udział w rywalizacji. Norweskie media rzuciły jednak nieco inne światło na sytuację. Niewykluczone, że przyczynił się do niej sam zawodnik.
Przypomnijmy: mimo kwalifikacji do pierwszej serii niedzielnego konkursu Wąsek nie oddał skoku w zawodach. Uniemożliwił mu to brak butów, które wolontariusze mieli odesłać wraz z całym plecakiem zawodnika z pokoju przygotowań na szczycie skoczni na dół obiektu, podczas gdy polski skoczek był w toalecie.
Polak rozpoczął poszukiwania i poprosił sędziów o możliwość oddania skoku poza wynikającą z kwalifikacji kolejnością, ale jury nie wyraziło na to zgody. Mógł skakać tylko w wyznaczonym dla niego czasie, o ile odzyska sprzęt na czas. Tak się jednak nie stało i Wąsek mógł tylko patrzeć, jak skaczą rywale i koledzy z kadry.
Pretensje do organizatorów
Po konkursie pretensje do organizatorów miał nie tylko zawodnik, ale również trener Thomas Thurnbichler.
- Nikt nie był otwarty na rozmowę i nie chciał słuchać wyjaśnień - mówił rozgoryczony Austriak.
O komentarz do sytuacji norweska telewizja NRK poprosiła kierującą zawodami Lindę Svendsrud. Potwierdziła ona, że plecak skoczka został zabrany przez obsługujących imprezę wolontariuszy, ale jednocześnie zwróciła uwagę, że zawodnicy byli o tych planach poinformowani.
- Organizator zaplanował odesłanie na dół toreb zawodników, którzy przygotowali się już do skoku. Stworzono odpowiedni system informacji, gdzie należy zostawiać torby, które zostaną zabrane. Prawdopodobnie torba polskiego zawodnika znalazła się tym miejscu razem z innymi, przygotowanymi już do odwiezienia na dół - stwierdziła Svendsrud, która po zawodach rozmawiała o tej sytuacji z pracującymi na skoczni wolontariuszami.
- Ubolewam nad tym, ale zgodnie z obowiązującymi przepisami to zawodnik odpowiada za swój sprzęt - dodała.
Kolejna szansa w Klingenthal
Wąsek, który w sobotę był najlepszym z Biało-Czerwonych, po czterech konkursach Pucharu Świata zgromadził osiem punktów i zajmuje 33. miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu.
Najbliższe zawody zaplanowane są na 9 i 10 grudnia w niemieckim Klingenthal.
(macz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij