Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

"Odłożyłem plecak i poszedłem do toalety". Wąsek o zamieszaniu na skoczni

Eurosport
📝Eurosport

03/12/2023, 19:41 GMT+1

Bezradność i niesprawiedliwość w Lillehammer. Paweł Wąsek nie mógł wziąć udziału w niedzielnym konkursie, bo zabrano jego torbę ze sprzętem. Polski skoczek nie krył irytacji całą sytuacją i decyzją jury, które nie zgodziło się na oddanie skoku poza kolejnością.

Wąsek o zagubionym sprzęcie w trakcie 1. serii niedzielnego konkursu w Lillehammer

W sobotę Wąsek był najlepszy z Polaków, zajął 23. miejsce. Być może w niedzielę spisałby się jeszcze lepiej, ale tego nie dowie się nikt. W kwalifikacjach był 35., ale w zawodach udziału nie wziął.
Co dokładnie się stało? Skoczek wyjaśnił wszystko w rozmowie z Kacprem Merkiem.
- Do góry jedziemy ubrani w takie "teletubisie", które nas ogrzewają, w normalnych butach. W plecakach mamy buty skokowe, rękawiczki itd. U góry mamy domek, w którym się przebieramy. Jak tam dotarłem, to zdjąłem "teletubisia", odłożyłem plecak i poszedłem do toalety. Jak wróciłem, to już go nie było. Ktoś z obsługi uznał, że skoro nie ma nikogo przy tym plecaku, to można go wysłać na dół. Poleciałem szybko na wyciąg, ale już nie zdążyłem go wziąć – Wąsek opisał sytuację.

"Przez takie głupoty nie możemy skakać"

Zawodnik chciał oddać skok, ale jury nie wyraziło zgody.
- Poleciałem do kontrolera, żeby to zgłosić i zapytać, czy ktoś może mi dostarczyć plecak do góry. Jury uznało, że tylko jeśli zdążą mi wwieźć plecak, to mogę skoczyć w kolejności, a w innym przypadku nie. Głupia sytuacja, to nie była moja wina. Nikt nie chciał mi w tym pomóc. Uznali, że jak nie zdążę, to sorry, nara – dodał.
- Pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją i mam nadzieję, że ostatni. Rozmawiałem z Halvorem Egnerem Granerudem i innymi. Mam nadzieję, że ta sytuacja pokaże FIS-owi, żeby przepisy zmienić. Jeśli dzieją się rzeczy, które nie są zależne od nas, żeby była możliwość skoczenia, choćby na koniec serii. Jak się dzieją takie rzeczy, to mogliby nam pomóc i dać wystartować. Przejeżdżamy wiele kilometrów, przygotowujemy się, idzie na to masa pieniędzy, a przez takiego głupoty potem nie możemy skakać – podkreślił.
- Jest mi przykro, chciałem rywalizować i pokazać się z jak najlepszej strony – zakończył Wąsek.

Niedzielny konkurs zakończył się triumfem Stefana Krafta.
picture

Wąsek o zagubionym sprzęcie w trakcie 1. serii niedzielnego konkursu w Lillehammer

Udostępnij
Reklama
Reklama