Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie - Michal Doleżal po sobotnim konkursie Pucharu Świata w Engelbergu

Emil Riisberg

19/12/2020, 19:10 GMT+1

Kamil Stoch na drugim miejscu, czterech reprezentantów kraju w czołowej dziesiątce - trenujący polskich skoczków narciarskich Michal Doleżal miał po sobotnim konkursie w Engelbergu niemal same powody do zadowolenia. – Super. Po prostu super – Czech już po zawodach dzielił się pozytywnymi emocjami przed kamerami Eurosportu.

Foto: Eurosport

Biało-Czerwonym przedostatni przed świętami Bożego Narodzenia konkurs nie mógł się właściwie lepiej udać. Stoch był drugi, Piotr Żyła - piąty, Andrzej Stękała - siódmy, a Dawid Kubacki - dziewiąty. Trudno, aby reakcja ich trenera była więc inna.

Niemalże komplet w drugiej serii

Doleżal już po konkursie miał okazję porozmawiać z obecnym w Szwajcarii wysłannikiem Eurosportu Kacprem Merkiem.
- Po prostu super. Od początku mówiliśmy, w jakiej dyspozycji jest Kamil i na co go tak naprawdę stać. W piątkowych kwalifikacjach wiedzieliśmy też, czego brakuje. A dzisiejszy kwartet w pierwszej dziesiątce pokazał tylko, że kadra jest w formie. Bardzo dobry wynik dla nas wszystkich, dla całego zespołu – opowiadał szkoleniowiec pierwszej reprezentacji.
Nie tylko dla czołowego kwartetu sobota okazała się udana. 25. lokatę zajął Aleksander Zniszczoł. Do kompletu zabrakło więc tylko udanych prób raptem jednego zawodnika. - Tylko Klimka (Murańki - 34. miejsce – red.) zabrakło w drugiej serii. Błąd techniczny, do dopracowania jutro. Będziemy to analizować i jutro powinno być lepiej – zastrzegł.

Stękała zbliża się do podium

Nie tylko Doleżala, ale i wszystkich fanów skoków narciarskich w Polsce nie przestaje zdumiewać Stękała. Powracający do kadry po czterech latach zakopiańczyk stał się już bohaterem mistrzostw świata w Planicy, w których indywidualnie był dziesiąty, a w drużynie pomógł reprezentacji zdobyć brąz. W sobotę na Gross-Titlis-Schanze po skokach na 125 i 131,5 metra zajął z kolei bardzo wysokie, siódme miejsce. Pytania o ewentualną walkę nawet o najwyższe laury nasuwają się więc same.
- Andrzejowi jest niedaleko do podium. Naprawdę niedaleko. Jeżeli dalej będzie tak pracował nad formą, szukał jej i jeżeli wszystko się będzie zgadzać, to powinien się do niej sukcesywnie przybliżać – opowiadał trener.
Choć Polacy skaczą świetnie, to w Engelbergu żaden z nich nie znalazł sposobu na Halvora Egnera Graneruda. Rewelacyjny norweski wicemistrz świata w lotach i lider Pucharu Świata wygrał już trzeci konkurs z rzędu. To, że jest w tak świetnej dyspozycji obecnie, nie oznacza jednak, że podtrzyma ją już na stałe.
- Dzisiaj Kamilowi zabrakło do Graneruda tylko 2,2 punktu. Ale faktycznie Norweg lata obecnie znakomicie, jest w bardzo wysokiej formie. Niemniej nie można wygrywać cały czas – przestrzegł 42-latek.
Kolejny konkurs w Engelbergu w niedzielę. Studio rusza o godzinie 15.05, same zawody - o 16. Transmisja w Eurosporcie 1 i Eurosport Playerze.
Autor: mb/po / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama