Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Polska pokonała Słowenię w Lidze Narodów siatkarzy

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 05/07/2023, 15:41 GMT+2

Polscy siatkarze odnieśli siódme zwycięstwo w tegorocznej Lidze Narodów. Biało-Czerwoni, choć na inaugurację turnieju w filipińskim Pasay przegrywali ze Słowenią 0:2, ostatecznie pokonali niewygodnego rywala 3:2.

Polscy siatkarze w turnieju Ligi Narodów w Rotterdamie

Na Filipiny Biało-Czerwoni wybrali się w niemal najmocniejszym składzie. Na ostatni turniej fazy zasadniczej trener Nikola Grbić powołał nieobecnych w Rotterdamie środkowych Mateusza Bieńka i Karola Kłosa oraz przyjmującego Kamila Semeniuka. Ponadto w składzie znaleźli się debiutujący w LN - Marcin Janusz (rozgrywający), Łukasz Kaczmarek (atakujący), Aleksander Śliwka (przyjmujący) oraz Jakub Popiwczak (libero).

Dramatyczne otwarcie dla Słowenii

Rywale lepiej rozpoczęli mecz. Po kontrataku Pajenka objęli prowadzenie 3:2 i przez kolejne minuty go nie oddawali. Poczynania Polaków cechował jednak spokój, a świetnie blokiem zaczęli grać Kaczmarek i Semeniuk. W efekcie - od stanu 5:7 - zdobyli sześć kolejnych punktów.
Ten ostatni imponował też zagrywką, dzięki której Biało-Czerwoni wyszli na 15:12. Gra z obu stron mogła się podobać, nie brakowało długich i widowiskowych akcji. Słoweńców nakręcał jednak regularnie punktujący Ziga Stern.
Przy 18:16 na zagrywce pojawił się Śliwka i znów wywalczył punkty (20:16). Dwa błędy podopiecznych Grbicia przy 22:19 sprawiły, że zrobił się tylko punkt różnicy (22:21).
Przy prowadzeniu 24:22 wydawało się, że zabraknie emocji. O te jednak zadbali Popiwczak (złe przyjęcie) i Śliwka (wpadł w siatkę). Po dwóch setbolach Polaków, przed trzema szansami na zakończenie seta stanęli Słoweńcy.
Oba zespoły unikały jednak błędów - aż do stanu 28:28. Wówczas piłkę w ataku spod siatki w aut posłał Bieniek. Znów setbole mieli rywale i przy 29:30 wykorzystali w końcu piąty z nich. Set przegrany na własne życzenie.

Prowadzenie tylko na początku

Niepowodzenie, przynajmniej na początku, nie wpłynęło na morale Biało-Czerwonych. To oni mieli incjatywę od pierwszych piłek drugiego seta i wypracowali dwupunktową przewagę. Problem pojawił się po kilku minutach - ataku nie skończył Śliwka, zaraz w aut huknął Kaczmarek. I już to Słoweńcy byli z przodu (5:6).
Nieskuteczność w ofensywie nie była jedyną bolączką. Pojawiły się też tak proste techniczne błędy jak dotknięcie siatki i rywale uciekali (9:13). Grbić wychodził z siebie, próbował ratować sytuację czasem na żądanie.
Coś drgnęło, kiedy kontratak skończył Semeniuk. Dystans do rywali wciąż był jednak pokaźny (14:17). Nadzieja na pogoń osłabła, kiedy asa ustrzelił Urnaut, a na bloku Możicza zatrzymał się Kurek (14:20).
Jeszcze jeden zryw nastąpił po dobrych zagrywkach Kurka (19:21). Zaczęło się robić nerwowo, ale Słoweńcy nie stracili głów. Wygrali seta 25:21, a polski margines błędu się skończył.
picture

Polska - Słowenia w Lidze Narodów (źródło: volleyballworld.com)

Foto: From Official Website

Nie wszystko stracone

Set trzeci był dla Polaków setem ostatniej szansy. I zaczęli go nieźle, bo po trudnych atakach Kurka i Śliwki w kontrach prowadzili 6:4. Choć gra Biało-Czerwonych wciąż falowała, to udawało się utrzymywać kontrolę nad wynikiem. Po asie Kurka było 13:9.
Kiedy w polu serwisowym szalał Kochanowski, a kolejny atak skończył Śliwka, różnica urosła do sześciu punktów (17:11). Coraz mocniej pachniało czwartym setem.
Ostatecznie siatkarze Grbicia triumfowali w trzeciej partii 25:20 i wreszcie rzucili Słoweńcom rękawicę. Kwestia zwycięstwa w meczu pozostała otwarta.

Słoweńcy dogonieni

Początek czwartej odsłony był siatkarskim przeciąganiem liny. To prowadzili jedni, to drudzy. Żadna z drużyn nie potrafiła uciec na choćby dwa punkty. W końcu udało się Polakom i było 10:8. Pojawił się minimalny bufor bezpieczeństwa.
Po asie Bednorza zrobiło się 12:9, ale Słoweńcy reagowali błyskawicznie, wygrywając trzy kolejne akcje.
Minimalna inicjatywa wciąż jednak należała do Polaków. Kiedy jeszcze jeden popis serwisowy dał Kochanowski, zrobiło się 21:18. To była wystarczająca przewaga, by zamknąć seta (25:20) i doprowadzić do tie-breaka.

Wyrównany tie-break dla Polaków

W decydującej partii obie ekipy tylko przez chwilę grały punkt za punkt. Po sytuacyjnym uderzeniu Śliwki Biało-Czerwoni odskoczyli na 4:2, a po znakomitej kontrze i ataku Kurka po prostej prowadzili 6:3.
Niestety, nie minęło kilka minut, a po bloku na Kurku ekipa z Półwyspu Bałkańskiego doprowadziła do remisu (7:7). Co gorsza, po dobrym serwisie Urnauta to Słowenia miała oczko przewagi (8:9).
W decydującym fragmencie Polacy pokazali jednak klasę, popełniając mniej błędów od swoich rywali (12:10). Seta - i cały mecz - fantastycznym ciosem z drugiej linii zakończył Śliwka (15:13).
W Pasay podpieczni Grbicia zagrają jeszcze z Brazylijczykami (piątek, 5.00), Kanadyjczykami (sobota, 9.00) oraz Japończykami (niedziela, 13.00). Przypomnijmy, że nasi siatkarze mają zapewniony awans do turnieju finałowego, ponieważ będą jego gospodarzem.
Polska - Słowenia 3:2 (29:31, 21:25, 25:20, 25:20, 15:13)
Polska: Mateusz Bieniek, Norbert Huber, Marcin Janusz, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka – Jakub Popiwczak (libro) - Bartosz Bednorz, Jakub Kochanowski, Bartosz Kurek, Grzegorz Łomacz, Paweł Zatorski (libero)
Słowenia: Klemen Cebulj, Jan Kozamernik, Alen Pajenk, Gregor Ropret, Ziga Stern, Tine Urnaut - Jani Kovacic (libero) - Rok Mozic, Nik Mujanovic, Uros Planinsic
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama