Mistrzostwa Europy kobiet w siatkówce 2021. Polska - Czechy: wynik i relacja - grupa B

Po spotkaniach towarzyskich przed mistrzostwami Europy i wcześniejszych występach w Lidze Narodów można było obawiać się o dyspozycję podopiecznych Jacka Nawrockiego w mistrzostwach Europy.

Tymczasem już w pierwszym meczu w Płowdiwie Polki pokazały się z dobrej strony. Na inaugurację niespodziewanie pokonały 3:1 (25:22, 23:25, 25:21, 25:22) Niemki.

W kolejnym miały o wiele łatwiejsze rywali - Greczynki.Biało-Czerwone pewnie zwyciężyły 3:0 (25:16, 25:20, 25:19).

W sobotę przyszła kolej na Czeszki, w których składzie jest wiele zawodniczek znanych z występów nad Wisłą. Gabriela Orvosova, Andrea Kossanyiova i Michaela Mlejnkova to siatkarki, które stanowiły w ostatnich latach o sile BKS Bielsko-Biała czy Developres SkyRes Rzeszów.

Polki były faworytkami, ale początek miały zupełnie nieudany. Świetnie grały trzy wymienione wyżej zawodniczki, a najlepiej prezentowała się Mlejnkova.

- Nie ma takiego grania! - krzyczał do zawodniczek Nawrocki, który musiał poprosić o przerwę na żądanie przy wyniku 1:5. Selekcjoner zdecydował się postawić na Malwinę Smarzek-Godek w wyjściowej szóstce. Liderka kadry ostatnich lat nie jest jednak w dobrej formie i ponownie na tym turnieju sobie nie radziła.

Dość szybko zmieniła ją Magdalena Stysiak, ale na uratowanie seta to nie wystarczyło. Czeszki spokojnie kontrolowały wydarzenia na parkiecie i wygrały 25:20.

Przegrana partii podziałała na Polki jak zimny prysznic. Od początku drugiej wszystko wyglądało lepiej. Świetnie funkcjonowało przyjęcie, które umiała wykorzystać dobrym rozegraniem Katarzyna Wenerska.

Ona w ostatnim sezonie zrobiła niesamowity postęp. Jej świetna postawa w beniaminku Tauron Ligi Jokerze Świecie zaowocowała transferem do Developresu, którego trenerem jest sam Stephane Antiga.

Wenerska na dodatek świetnie serwowała. Przy jej zagrywkach Polki zdobyły pięć punktów z rzędu (14:8). Takiej przewagi już nie roztrwoniły. Nie do zatrzymania była Stysiak, która w dwóch setach skończyła 12 z 19 piłek (w całym spotkaniu zdobyła 24 punkty). Punktowała także Smarzek-Godek. Ten set skończył się wynikiem 25:15 przy aż 92-procentach pozytywnego przyjęcia Biało-Czerwonych.

Trzeci set to dalsza dobra gra Polek, które wyraźnie opanowały sytuację na parkiecie. Znakomicie nadal prezentowała się Stysiak, a ważne punkty zdobywała także Smarzek-Godek. W kluczowych momentach funkcjonował blok, także ten pasywny. Pięknie broniły Maria Stenzel i Monika Jagła. Dzięki temu nasze zawodniczki miały szanse na kontry. W większości przypadków udawało się je wykorzystać. Skończyło się 25:21.

Czwarta partia okazała się ostatnią. Czeszki coraz mniej wierzyły w sukces, a Polki umiały to wykorzystać. Wenerska częściej posyłała piłki do środkowych Klaudii Alagierskiej i Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej. Wprawdzie nadal słabo funkcjonował lewy atak, ale nie miało to większego znaczenia. Ponownie w ważnych momentach działał blok. Problemy rywalkom sprawiała trudna zagrywka. Podopieczne Nawrockiego nie dały się już zaskoczyć.

Wygrały tę odsłonę 25:18 i całe spotkanie 3:1.

Biało-Czerwone są liderkami tabeli w grupie B.

W niedzielę mają dzień odpoczynku. W poniedziałek o godz. 19.30 zmierzą się z Hiszpankami. Inny wynik niż wygrana naszej ekipy będzie zaskoczeniem.

Polska: Alagierska (13), Efimienko-Młotkowska (8), Łukasik (6), Smarzek (11), Wenerska (2), Górecka (4), Stenzel (libero) oraz Jagła (libero), Stysiak (24), Nowicka i Grajber (2)

Autor: Srogi/twis / Źródło: eurosport.pl