Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Witold Bańka w ogniu pytań o dopingową aferę. Szef WADA broni decyzji agencji w sprawie chińskich pływaków

Mariusz Czykier

Akt. 23/04/2024, 13:19 GMT+2

- Gdybyśmy musieli zrobić to jeszcze raz, zrobilibyśmy dokładnie to samo - zapewnił prezydent Światowej Agencji Antydopingowej Witold Bańka, odnosząc się do sprawy 23 chińskich pływaków dopuszczonych do startu w igrzyskach w Tokio mimo pozytywnych wyników wcześniejszych testów antydopingowych. W poniedziałek przedstawiciele agencji odpowiadali na pytania dziennikarzy w tej sprawie.

Witold Bańka obejmie stanowisko szefa Światowej Agencji Antydopingowej

Informacje o dopuszczeniu do rywalizacji chińskich sportowców mimo oblanych testów antydopingowych ujawnili dziennikarze "New York Times" i niemieckiej telewizji ARD. Według ich relacji kontrola przeprowadzona w 2021 roku przez chiński organ antydopingowy (CHINADA) wykazała w organizmach 23 pływaków obecność trimetazydyny. Substancja ta wspomaga układ krążenia i przyspiesza regenerację. Znajduje się na liście środków zakazanych przez WADA.
Zawodnicy zostali jednak oczyszczeni z zarzutów i dopuszczeni do rywalizacji, a reprezentanci Chin przywieźli z igrzysk w Tokio sześć medali, w tym trzy złote. Podstawą decyzji CHINADA było ustalenie, że zakazany środek dostał się do organizmów zawodników w wyniku zanieczyszczenia posiłków.
Teraz, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, WADA znalazła się w ogniu krytyki. Szczególnie mocno zaatakował szef amerykańskiego organu antydopingowego (USADA) Travis Tygart, zarzucając WADA "zamiatanie sprawy pod dywan".
- Gdybyśmy musieli zrobić to jeszcze raz, zrobilibyśmy dokładnie to samo - zapewnił Bańka podczas zorganizowanej w poniedziałek wirtualnej konferencji prasowej. - Na każdym etapie tej sprawy WADA działała zgodnie z należytymi procedurami, skrupulatnie sprawdzając każdy trop i linię postępowania - przekonywał Polak, od czterech lat sprawujący funkcję szefa agencji.

Brak dowodów na popełnienie wykroczenia

- W trakcie weryfikacji tej sprawy zebraliśmy nowe informacje na temat tej substancji i skontaktowaliśmy się z niezależnymi ekspertami naukowymi, by zweryfikować teorię dotyczącą skażenia. Żadne z tych źródeł nie przedstawiło wiarygodnych dowodów na popełnienie wykroczenia - relacjonował Bańka.
A Ross Wenzel, szef działu prawnego WADA, przywoływał przesłanki, na których oparła się agencja, umarzając postępowanie. Z jego relacji wynikało m.in., że przeprowadzane u tych samych zawodników i w podobnym czasie kontrole dawały różne wyniki, a podobne wskazania uzyskano u sportowców trenujących na co dzień w zupełnie innych częściach Chin, ale przebywających w trakcie kontroli w jednym hotelu. W jego opinii to w wysokim stopniu uprawdopodabniało tezę o zanieczyszczeniu posiłków w hotelowej kuchni.
picture

Tokio. Pływanie: Shun Wang złotym medalistą na 200 m st. zmiennym

Z formułowanymi m.in. przez Tygarta zarzutami ukrywania wyników kontroli i porównaniami do działań podejmowanych w przeszłości przez Rosję polemizował dyrektor WADA ds. wywiadu i dochodzeń Guenter Younger.
- Zadaliśmy sobie pytanie, dlaczego [Chińczycy] mieliby zgłaszać pozytywne wyniki kontroli, wiedząc, że spowoduje to problemy w przyszłości. Gdyby chciał coś ukryć, jak robili to Rosjanie, nigdy nie poszedłbym tą drogą - przekonywał Younger.

Ujawnienie sprawy niezgodne z przepisami

Przedstawiciele WADA wyjaśniali również powód wcześniejszego nieujawniania informacji na temat uzyskania pozytywnych wyników testów przez chińskich pływaków.
- Byłoby to nie tylko niezgodne z przepisami, ale również nie fair wobec tych sportowców. Musieliby się tłumaczyć z zarzutów, które nie zostały potwierdzone w trakcie postępowania - stwierdził Ross.
WADA już wcześniej przedstawiła stanowisko, z którego wynikało, że przedstawienie całej sprawy jako "afery" jest motywowane politycznie. Nie byłby to zresztą pierwszy taki przypadek. Już w 2020 roku USADA wytoczyła ciężkie działa przeciwko światowej agencji, zarzucając jej zbytnią opieszałość w karaniu skandali dopingowych w Rosji i grożąc wstrzymaniem finansowania centrali.
- Mam wrażenie, że USADA chciałaby przejąć kontrolę nad światowym systemem antydopingowym - kontrował wówczas Bańka, odbierając formułowane przez Tygarta zarzuty i wykazując szereg błędów w raportach, na podstawie których były formułowane.
W przypadku sprawy chińskich pływaków WADA zapowiada, że zostanie ona również gruntownie przeanalizowana pod kątem prawnym. Przedstawiciele organu nie wykluczają, że w razie stwierdzenia działań godzących w reputację agencji, będzie ona dochodzić swoich praw na drodze sądowej.
(macz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama