Polski talent potwierdził ogromne możliwości. "Sam na siebie nakładam presję"

Bartosz Rainka

Akt. 12/10/2023, 21:02 GMT+2

Ksawery Masiuk jest wielką nadzieją polskiego pływania. Już w wieku 17 lat sięgnął po medal mistrzostw świata na 50 m stylem grzbietowym. Swój potencjał potwierdza również w tym sezonie, o czym świadczą udane starty podczas czempionatu w Fukuoce i Pucharu Świata. – Przede mną najtrudniejszy okres w karierze – powiedział eurosport.pl polski kandydat do podium igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Ksawery Masiuk o okresie przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024

Ksawery Masiuk z przytupem zameldował się w światowej czołówce stylu grzbietowego. Już w 2021 roku wiadomo było, że polskie pływanie może doczekać się kolejnego skarbu. Z mistrzostw Europy juniorów w Rzymie przywiózł wówczas pięć medali, w tym aż trzy złote. Niewielu jednak spodziewało się, że w kolejnym sezonie przebojem wedrze się na podium seniorskich mistrzostw świata.

Rozkwit talentu

W Budapeszcie, mając ledwie 17 lat, wywalczył brązowy medal na dystansie 50 m stylem grzbietowym, bijąc w półfinale rekord Polski wynikiem 24,48 s. Niewiele gorzej spisał się na olimpijskim dystansie 100 m. Tu rywalizację ukończył na miejscu szóstym, również ustanawiając w wyścigu o finał rekord kraju (52,58).
Swój niewiarygodny wręcz potencjał potwierdził podczas mistrzostw świata juniorów. Z Limy przywiózł siedem krążków, w tym cztery złote.
picture

Ksawery Masiuk błyszczał w Budapeszcie

Foto: Getty Images

Forma z 2022 roku nie była pojedynczym wyskokiem. W obecnym sezonie Masiuk w pełni potwierdził przynależności do elity. Z mistrzostw świata w Fukuoce wrócił z czwartym miejscem na 50 stylem grzbietowym (do medalu zabrakło 0,07 s) i szóstym na dwukrotnie dłuższym dystansie.
Udanie też zaprezentował się podczas październikowej inauguracji Pucharu Świata w Berlinie. Ze stolicy Niemiec wrócił z trzecią lokatą na 50 m (25,09) i trzecią na 100 m "grzbietem" (54,20).
- Czasy w Berlinie nie były tak szybkie, jak moje życiówki, ale po raz kolejny udowodniłem, że można powalczyć ze światową czołówką. W Berlinie pojawili się najlepsi. To naprawdę dobry prognostyk – zauważył 18-letni pływak w rozmowie z eurosport.pl.
picture

Ksawery Masiuk o swojej formie przed igrzyskami w Paryżu 2024

Myślami przy Paryżu

Dokonania Masiuka sprawiają, że wielu widzi w nim kandydata do olimpijskiego medalu w 2024 roku. Jak sam przyznaje, najbliższe miesiące, aż do imprezy w Paryżu, będą dla niego najtrudniejszym okresem w karierze.
- Nawet nie tyle fizycznie, co psychicznie. Sam na siebie nakładam presję. Jestem jednak pewien, że wytrzymam. Fizycznie spokojnie podołam. Nieraz już miałem trudne okresy przygotowawcze, szykujące mnie to wystrzału formy na imprezie docelowej. O to się nie martwię – przyznał.
picture

Ksawery Masiuk o okresie przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu 2024

Choć najlepsze wyniki osiąga na dystansie 50 m, nie jest on jego ulubionym.
- Moim ulubionym jest 100 m grzbietem, a więc dystans olimpijski. Pływam go, od kiedy pamiętam. Podobnie 200 m grzbietem. Tu jednak problem jest taki, że męczy na amen. Dlatego wolę setkę. Moje wyniki na 100 m też są bardzo dobre, choć na mistrzostwach świata w Fukuoce zabrakło mi trochę szczęścia. Pierwszą pięćdziesiątkę popłynąłem tam w tempie lepszym niż rekord świata. Troszkę zabrakło jednak w końcówce. Teraz głównie skupiam się na setce - poinformował Masiuk.
Gdyby 50 m było dystansem olimpijskim, szanse medalowe w Paryżu byłyby jeszcze większe.
- Też chciałbym wiedzieć, dlaczego na 50 m rywalizuje się tylko w stylu dowolnym. Nikt tego nie rozumie, ale tak się przyjęło. Moim zdaniem sprinterskie dystanse są dużo bardziej emocjonujące niż np. 800 czy 1500 m kraulem - ocenił.
picture

Ksawery Masiuk o mentalnych aspektach sportu: presja, motywacja i dyscyplina

Dlaczego Masiuk zdecydował się na ten styl? Jakie cechy fizyczne go do tego predestynują?
- Mam długie nogi i w miarę krótki tułów. Słyszałem od trenerów, że to coś daje (śmiech). Ale warunki fizyczne nie są najważniejsze. Nie mam np. warunków do pływania delfina, Michael Phelps miał krótkie nogi i długi tułów. Ale potrafię pływać w miarę delfinem - podkreślił.

Punkt zwrotny

Wielkim krokiem naprzód w jego karierze okazała się przeprowadzka do Warszawy w wieku 13 lat.
- Na aklimatyzację w Warszawie potrzebowałem około półtora miesiąca. Byłem zżyty z miejscem, w którym mieszkałem przez 13 lat. Gdy zmieniłem środowisko, na początku było mi ciężko. Znalazłem się w obcym mi miejscu. Nikt mnie nie znał, jak nikogo nie znałem. To był punkt zwrotny w mojej karierze. Gdyby nie przeprowadzka, nie byłoby mnie dzisiaj w miejscu, w którym jestem. Nawet nie wiem, czy bym dalej pływał. Bardzo się więc cieszę z tej decyzji - oznajmił.
picture

Ksawery Masiuk o swoich początkach w profesjonalnym sporcie

W latach 2013-2017 Masiuk trenował w Brzesku. Obecnie reprezentuje barwy bielańskiego klubu UKS G-8, trenując najczęściej na basenie przy ul. Inflanckiej. Zajęcia w wodzie łączy z pracą na siłowni.
- Jestem tam trzy razy w tygodniu. Zwiększam tam siłę, dynamikę i wytrzymałość, co procentuje w wodzie - powiedział podopieczny trenera Pawła Wołkowa.
Specjalizując się w pływaniu na najkrótszych dystansach, nie musi przepływać na treningu porażających odległości.
- Z uwagi na dystans – 100 i 200 metrów - nie potrzebuję takiego zapasu tlenu. Mam paru znajomych, którzy pływają według starej szkoły, po 8-9 km podczas jednej jednostki treningowej. My pływamy 5, maksymalnie 6 km. I sądzę, że to idealny środek. Ani za mało, ani za dużo. Ja tlenowo wytrzymuję 200 m grzbietem. A taki trening nie jest aż tak obciążający dla organizmu. Przy większych objętościach pojawia się większe ryzyko odniesienia kontuzji - podkreślił.
Udostępnij
Reklama
Reklama