Paulina Uścinowicz podsumowała mecze Polek z Chinami i Tunezją na mistrzostwach świata

Piłkarka ręczna reprezentacji Polski Paulina Uścinowicz przyznała, że drużyna jest zadowolona z awansu do drugiej fazy mistrzostw świata. Szybko jednak dodała, że są jeszcze rzeczy do poprawy. Wskazała skuteczność i obronę 6-0 i 5-1. Przed polskimi piłkarkami ręcznymi we wtorek mecz z Francją o pierwsze miejsce w grupie.

TOP 5 goli 9. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów

Źródło wideo: Eurosport

Nominalna lewa rozgrywająca w zwycięskich meczach w holenderskim 's-Hertogenbosch z Chinami (36:20) i Tunezją (29:26) trafiła pięć z dziewięciu rzutów, co daje 55-procentową skuteczność. Zapytana o indywidualne statystyki przyznała, że są elementy, z których jest usatysfakcjonowana, ale są i takie, które chciałaby lepiej wykorzystać w najbliższych meczach.
Uścinowicz objaśniła, że w trakcie spotkań zespół na bieżąco stale się ze sobą komunikuje. Trwa wymiana informacji nie tylko zawodniczkami, ale wspólnie ze sztabem szkoleniowym.
- W przerwie meczu jest 10 minut na głębszą analizę i więcej rozmów, ale generalnie robimy to na bieżąco - wyjaśniła 26-latka.
Rozgrywająca dodała, że przygotowanie informacji o rywalach zapewnia statystyk kadry Dominik Bonisławski. Wiadomo, że o niektórych drużynach trudniej jest zebrać informacje, zwłaszcza przed turniejem, ale analiza wideo zawsze jest gotowa.
- Do każdego meczu podchodzimy dokładnie tak samo - potwierdziła.

Nerwy u trenera

Rozgrywająca przyznała, że trener Arne Senstad potrafi się zdenerwować. Na pewno miał powody po meczu z Tunezją, ale specjalnie tego nie okazywał. - Jak każdy szkoleniowiec, jeżeli coś wychodzi, to jest zadowolony. Jeśli coś się nie udaje, to od razu mówi nam o tym - zaznaczyła.
Norweg po meczu mówił polskim dziennikarzom, że skoro Francja wygrała z Tunezją różnicą 25 bramek, a Polska z tym samym rywalem tylko trzema trafieniami, to prosty rachunek podpowiada, że jego zespół w ostatnim występie przegra 22 golami. Od razy podkreślił, że piłka ręczna jest jednak grą bardziej złożoną.
picture

Paulina Uścinowicz w barwach reprezentacji Polski

Foto: Getty Images

- Gdybyśmy patrzyły na matematykę, to już by nas tutaj nie było, przynajmniej na tych mistrzostwach. Rzeczywiście ten mecz z Tunezją nam się nie udał. Chciałyśmy zagrać tak, żeby było mniej nerwowo, ale niestety taki jest sport i nie wyszło. Musimy się z tym zmierzyć i teraz przystąpić do meczu z Francją z podniesioną głową - zapowiedziała.

Doskonale zna najbliższe rywalki

Uścinowicz przez sezon 2020/21 występowała we francuskim klubie Fleury Loiret HB. Doskonale zna większość reprezentantek Trójkolorowych.
- Francuzki słyną z bardzo dobrych umiejętności indywidualnych. Ta drużyna w sumie od wielu lat pokazuje, że jest na samym szczycie. One nie grają tylko jedną siódemką. A każda zmienniczka, która wchodzi na boisko, prezentuje niezwykle wysoki poziom. Na pewno spodziewamy się szybkiej, wymagającej piłki ręcznej - oceniła.
Trener Francuzek Sebastien Gardillou, który we wrześniu ubiegłego roku zastąpił legendarnego Oliviera Krumbholza, do zespołu wprowadził kilka zawodniczek młodszego pokolenia.
- Nie zmienia to faktu, że trzon tego zespół zna się doskonale od lat. Moim zdaniem musimy być gotowe na każdą z szesnastu rywalek, niezależnie od tego, kto będzie przeciw nam grał - zaznaczyła.
Uścinowicz przyznała, że wraz z każdą z koleżanek już od tygodnia analizuje grę najgroźniejszego rywala w grupie, który w mistrzostwach broni tytułu wywalczonego przed dwoma laty. Bardzo liczy na wsparcie polskich kibiców, którzy zasiądą na trybunach hali Maaspoort.
(pqv)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Powiązane mecze
Reklama
Reklama