Słoweńcy z respektem do Polaków. "Mecz jak finał"

Występujący na co dzień w Orlen Wiśle Płock Zarabec już cieszy się na spotkanie z klubowymi kolegami - Michałem Daszkiem i Dawidem Dawydzikiem.

- Doskonale znamy polską drużynę - przyznał doświadczony Słoweniec. - Ma nowego trenera i nową energię. W ostatnich latach często ze sobą graliśmy. A ten sobotni mecz będzie dla obu stron jak finał. Jeżeli chcemy wygrać tę rywalizację, to musimy pokazać najlepszą piłkę ręczną, na jaką nas stać. Polacy mają dobrych obrotowych i zawodników linii rozegrania - komplementował Zarabec.

Jego zdaniem to spotkanie będzie dla Słowenii trochę łatwiejsze niż mecz otwarcia z Wyspami Owczymi, wygrany 32:29.

- Pierwsze mecze na turniejach przeważnie są trudne. To stara prawda. Znamy polski zespół, oni znają nas. Dużo będzie zależało od pierwszych minut - dodał.

Dla Biało-Czerwonych pierwszy mecz na ME był jeszcze trudniejszy. Polacy przegrali z faworyzowaną Norwegią 21:32 i dlatego teraz muszą pokonać Słowenię. Z grupy do dalszej fazy turnieju wychodzą bowiem tylko dwa zespoły.

Słowenia to świetny zespół, ale zmaga się z plagą kontuzji. Zarabec ma świadomość, że zastąpienie Blaza Janca, Roka Ovniczka czy Stefana Zabicia jest szalenie trudne.

- To jest piłka ręczna i musimy sobie bez nich radzić - stwierdził krótko.

Słowenia w pierwszym meczu grupowym pokonała Wyspy Owcze 32:29. Polacy z tym przeciwnikiem zagrają w ostatnim starciu grupowym, w poniedziałek o godz. 18. Zarabec przestrzegł przed lekceważeniem tego rywala.

- To bardzo wymagający zespół. Oni grają piękny, a zarazem prosty handball. Ich zawodnicy podejmują bardzo inteligentne rozwiązania w trakcie gry. W defensywie też są trudni do przejścia. Te dwa punkty zdobyte na nich musieliśmy wprost wyszarpać - wyjaśnił.

(dasz)