Znalazł się mocny na mistrzów świata. Jednostronne derby Skandynawii

Przed ostatnią serią gier w grupie 2 najważniejsze kwestie były już wyjaśnione. Pewni gry w półfinale byli już mistrzowie świata Duńczycy oraz obrońcy tytułu Szwedzi. O trzecią lokatę, która oznaczała rywalizację w meczu o 5. miejsce w turnieju walczą, choć nie bezpośrednio, dwie drużyny: Słoweńcy i Portugalczycy.

Teoretycznie w lepszym położeniu byli ci pierwsi. Teoretycznie, bo choć ekipa Urosa Zormana miała w tabeli cztery punkty - o jeden więcej od Portugalii - to w ostatniej kolejce grała z niepokonanymi na turnieju Duńczykami. Portugalczyków natomiast czekała rywalizacja z Holandią, która w fazie zasadniczej nie zdobyła jeszcze - jako jedyna z wszystkich dwunastu drużyn - choćby punktu.

Ich starcie rozpoczęło wtorkową rywalizację w Hamburgu. Od początku było niezwykle zacięte i wyrównane. Na początku drugiej połowy Pomarańczowi wyszli na trzybramkowe prowadzenie, jednak drużyna Paulo Pereiry nie tylko odrobiła straty, ale w końcówce sama miała przewagę dwóch trafień. Ostatecznie Holendrzy zdołali doprowadzić do remisu. 25 sekund przed końcem legendarny szwedzki trener Staffan Olsson poprosił o czas, który poskutkował golem najskuteczniejszego zawodnika w zespole Oranje Rutgera ten Velde (7/7).

Portugalczycy mieli niespełna 13 sekund, by przechylić szalę na swoją korzyść, jednak ostatnia akcja meczu przyniosła im jedynie rzut wolny. Salvador Salvador nie był w stanie trafić do siatki i skończyło się wynikiem 33:33. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany bramkarz Diogo Rema Marques, który zanotował 15 interwencji.

Dzięki wywalczonemu punktowi Portugalczycy przesunęli się w tabeli na 3. miejsce. Wiedzieli, że pozostaną na nim, jeśli Słoweńcy nie sprawią niespodzianki w starciu z Duńczykami, którzy nie grali jednak podstawowym składem. Po pierwszej połowie sprawiali - byli lepsi o trzy trafienia (17:14). Druga była mniej bramkostrzelna, a przyczynili się do tego głównie bramkarze, zwłaszcza wybrany MVP Słoweniec Klemen Ferlin, który zakończył mecz z dziesięcioma skutecznymi paradami. Jego koledzy dowieźli zwycięstwo dzięki znakomitemu ostatniemu kwadransowi. Od stanu 21:22 ekipa z Bałkanów zdobyła trzy bramki z rzędu i nie dała już sobie wydrzeć wygranej i jednocześnie występu w meczu o 5. miejsce na Euro. Jej rywalem będzie ktoś z trójki - Austria, Węgry, Niemcy.

Dla Duńczyków z kolei była to pierwsza porażka w turnieju rangi mistrzowskiej od dwóch lat. Ich wspaniała seria trwała 16 meczów. Pierwsze miejsce w grupie i tak mieli jednak pewne.

Porażki - drugiej w fazie zasadniczej - doznali też drudzy półfinaliści z tej grupy - Szwedzi. O ile pierwsza połowa derbów Skandynawii z Norwegami była wyrównana, o tyle w drugiej kibice oglądali popis gry jednej drużyny. Nieobecność odpoczywających bramkarzy Andreasa Palicki i Tobiasa Thulina (od 35. minuty) oraz obrońcy Jonathana Carlsbogarda w zespole obrońców tytułu była widoczna gołym okiem. Grający o honorowe pożegnanie z mistrzostwami Norwegowie wygrali drugą odsłonę aż 18:11. Klasą dla siebie był Alexandre Blonz, który zdobył 11 bramek na 12 rzutów. Rywalizację w fazie zasadniczej ekipa Jonasa Wille zakończyła na przedostatnim, 5. miejscu. Apetyty były większe.

Szwedzi o awans do finału mistrzostw Europy zagrają w piątek ze zwycięzcami grupy 1 - Francuzami. Duńczycy swojego rywala poznają w środę.

Wyniki i program wtorkowych meczów grupy II (Hamburg):

Holandia - Portugalia 33:33 (17:15)
Słowenia - Dania 28:25 (17:14)
Norwegia - Szwecja 33:23 (15:12)

(lukl/po)