Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Bohater narodowy Francji. Dwa lata temu omal nie stracił życia

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 29/01/2024, 16:07 GMT+1

Najpierw niebywały gol w półfinale dający dogrywkę, potem trafienie w finale, po którym stało się jasne, że nikt Francuzom nie odbierze czwartego złota mistrzostw Europy. Nie byłoby go bez Elohima Prandiego. Rozgrywającego, który przed dwoma laty omal nie stracił życia.

Niesamowity gol w ostatniej akcji dał Francuzom dogrywkę w półfinale ME ze Szwecją

Czwarte złoto na mistrzostwach Europy Les Bleus zapewnili sobie po kapitalnym meczu z Danią. W Lanxess Arenie w Kolonii po dogrywce zwyciężyli 33:31. Prandi w finale zdobył cztery bramki, w tym tę pieczętującą triumf na pół minuty przed końcem. Tuż przed ostatnią syreną zaliczył jeszcze asystę przy trafieniu Yanisa Lenne'a. Chwilę później ekipa Guillaume'a Gille'a rozpoczęła wielkie świętowanie.
picture

Francja pokonała Danię po dogrywce w finale ME

Świętowanie, którego przecież mogło w ogóle nie być. Ba, mógł być płacz i zgrzytanie zębami. W piątkowym półfinale ze Szwedami mistrzowie olimpijscy roztrwonili siedmiobramkową przewagę. W końcówce musieli nawet gonić wynik. Gdy wybiła 60. minuta, a sędziowie przyznali Trójkolorowym tylko rzut wolny, zdecydowana większość kibiców, nawet tych francuskich, zdawała sobie sprawę, że jest już po herbacie. Owszem w piłce ręcznej zdarzają się trafienia bezpośrednio z rzutów wolnych, ale na takim poziomie?! Prandi pokazał, że jest to możliwe. Trafił na wagę dogrywki. W niej ze Szwedów zeszło już powietrze.
picture

Niesamowity gol w ostatniej akcji dał Francuzom dogrywkę w półfinale ME ze Szwecją

Prandi: dźgnął mnie nożem sześć razy w klatkę piersiową i w plecy

Nic dziwnego, że 25-letni gracz PSG jest teraz bohaterem narodowym Francuzów. Jego nazwisko wymienia się obok legendy szczypiorniaka 40-letniego Nikoli Karabaticia. A przecież mógł już w ogóle nie zagrać w piłkę ręczną. Mało tego, dwa lata temu w sylwestrową noc lewy rozgrywający omal nie stracił życia w wyniku strasznego ataku w Paryżu.
- Byłem z dwójką bardzo bliskich znajomych i z mamą na prywatnej imprezie. Z powodu rozlanej wody z butelki doszło do nieporozumienia, zostałem zaatakowany przez grupę osób. Nie jestem osobą, która szuka kłopotów, ale byłem zmuszony się bronić. Wtedy podszedł facet i dźgnął mnie nożem sześć razy w klatkę piersiową i w plecy - opowiedział ze szczegółami w rozmowie z "The Parisian".
Na szczęście, jak informował wówczas w oficjalnym oświadczeniu paryski klub, jego stan w opinii lekarzy nie budził niepokoju. W środku szczypiornista bardzo to jednak przeżył.
- Bardziej bałem się opuścić rodzinę. Raz czy dwa czułem, że naprawdę odchodzę. Bywały chwile, kiedy idąc spać, nie chciałem zamykać oczu, bojąc się, że nigdy więcej ich nie zobaczę. Jednemu ze znajomych zakomunikowałem: „To koniec, już czas, odchodzę”. Miałem 23 lata, chciałem założyć rodzinę, zdobywać tytuły ze swoim klubem - dodał gracz Paris Saint-Germain.
Prandi

Zaczynał w rugby, trudne początki w Paryżu

Ostatecznie Elohim miał dużo szczęścia. Rany nie spowodowały żadnych skutków ubocznych, co pozwoliło mu, ku uciesze francuskich kibiców, kontynuować karierę. Co ciekawe, mogła ona potoczyć się inaczej, w innej dyscyplinie.
- W dzieciństwie grałem w rugby i naprawdę wierzę, że mógłbym zrobić tam karierę. Pod wieloma względami jest to sport bardzo podobny do piłki ręcznej. Wartości są te same - rodzinna atmosfera, przyjaźń, ale także uczciwa walka. Fizycznie też jest wiele wspólnego - opowiadał Prandi w cyklu "To ja" na stronie Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej.
Ostatecznie wybrał drogę rodziców. Nie mogło być inaczej, w końcu jego mama przez pewien czas była kapitanem francuskiej drużyny piłkarek ręcznych, a jego tata wystąpił z reprezentacją Francji na igrzyskach olimpijskich w Atlancie w 1996 roku.
- Moja mama zawsze mnie chwaliła, że dokonuję właściwych wyborów, tata miał zupełnie inne podejście. Cokolwiek bym nie zrobił, nigdy by mu to nie wystarczyło. Nigdy nie było wystarczająco dobrze. Czasem to bolało, ale jednocześnie motywowało mnie do bycia jeszcze lepszym sportowcem. Chciałem mu udowodnić, że potrafię dać z siebie wszystko - podkreślał Prandi, który karierę zaczynał w US Ivry, ale na na transfer do PSG (w 2020 roku) zapracował dzięki świetnym występom w USAM Nimes Gard.
Początki, jak to zwykle bywa, nie należały do najłatwiejszych. - Nie byłem wystarczająco dojrzały, ciężko było mi ustabilizować formę. Jednego dnia zdobyłem 10 bramek, a w następnym meczu spudłowałem 10 rzutów. Trener Raul Gonzalez miał na mnie plan. Powiedział, że w trzecim sezonie w Paryżu będę gotowy i dokładnie tak się stało - wspominał.
Elohim Prandi (PSG) s'envole face à Kolstad en Ligue des champions, le 22 novembre 2023

Prandi: jestem teraz innym człowiekiem

- Mogę szczerze i z całą pokorą powiedzieć, że jestem teraz zawodnikiem, który liczy się w jednej z najlepszych drużyn na świecie. Dzieje się tak także dlatego, że poza boiskiem jestem innym człowiekiem. Kilka dni po tym, jak zostałem dźgnięty nożem, całkowicie zmieniłem swój sposób widzenia świata - dodał.
- Po wyjściu ze szpitala pojechałem do Banyuls, miejscowości nad morzem, na południu Francji. Dla mnie to raj, czuję się tam jak w domu. Spotkałem się z Jeanem-Louisem Guichardem, który był szefem kadry do lat 19. Mówiąc wprost: był moją terapią. Dużo rozmawialiśmy, płakałem po tym, co się stało, ale potrzebowałem tego. Jean-Louis był przy mnie, był światłem w tunelu - wyjaśnił.
Sytuacja sprzed dwóch lat bardzo go wzmocniła. - Wciąż drżę, gdy wspominam te chwile. To było emocjonalne, bardzo silne, ale Jean-Louis uzdrowił zarówno moje ciało, jak i umysł. Kocham go bezwarunkowo i wiem, co mu zawdzięczam. Podczas trzech miesięcy poza piłką ręczną dałem z siebie 120 procent, by wrócić szybko. Biegając brzegiem morza, płakałem, bo płuca paliły mnie jak cholera w klatce piersiowej. Ale było warto - podsumował bohater Francuzów.
picture

Francuzi odbierają złote medale mistrzostw Europy

(lukl/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama