Srogi zawód w Kielcach. Falstart Industrii w Lidze Mistrzów
📝Eurosport
Akt. 13/09/2023, 21:06 GMT+2
Industria Kielce przegrała u siebie z Aalborg Handbold 31:34 (15:18) w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Dla finalistów poprzedniej edycji to bardzo nieudany start pucharowego sezonu. W kolejnych spotkaniach będą musieli poprawić przede wszystkim grę w ataku.
W ubiegłym sezonie oba zespoły rywalizowały ze sobą w fazie grupowej. Mistrzowie Polski wygrali dwukrotnie - na wyjeździe 30:28 i u siebie 33:28.
Industria z problemami
W obecnych rozgrywkach mistrzowie Danii poważnie wzmocnili skład. Trafił do nich przede wszystkim słynny bramkarz Niklas Landin. Trzykrotny mistrz świata i złoty medalista olimpijski już na początku meczu pokazał klasę. Dzięki jego świetnym interwencjom (m.in. obronił rzut karny Arkadiusza Moryty) goście prowadzili 3:1.
Potem mecz bardzo się wyrównał, a szczypiorniści Industrii doprowadzili do stanu 5:5. Po kolejnych dobrych akcjach przyjezdni zdołali wywalczyć sobie dwubramkową przewagę i trzeba było gonić. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nieźle bronili (kilka razy między słupkami popisał się Miłosz Wałach), ale musieli poprawić skuteczność. Na szczęście w ataku nie zawodzili jego synowie Alex i Daniel, którzy trafiali po indywidualnych akcjach.
Do ostatnich chwil pierwszej połowy trwała twarda walka obu zespołów. W końcówce skuteczniej zagrali zawodnicy Aalborga, wśród których prym wiódł słynny Mikkel Hansen. Do przerwy kielczanie przegrywali 15:18.
Mistrzowie Polski musieli gonić
Po zmianie stron wynik dla gospodarzy długo utrzymywał Chorwat Igor Karacić, a po nim Szymon Sićko. Szczypiorniści Aalborga też nie oddawali pola, więc kibice mogli oglądać ciekawe widowisko.
Mecz długimi fragmentami był toczony bramka za bramkę. To jednak powodowało, że minuty upływały, a kielczanie cały czas nie potrafili dogonić przeciwników. Kielczanie nawet kiedy już wybronili atak rywali, to nie potrafili złapać regularności w ofensywie. W ich poczynaniach brakowało płynności i odpowiedniego rytmu. Po 14 minutach drugiej połowy Duńczycy wygrywali 27:23. Z kolei 10 minut przed końcem było 30:26 dla gości.
Kielczanie jednak nie rezygnowali. W końcu zaczęła doskonale funkcjonować ich defensywa (5-1), z którą przestali sobie radzić przeciwnicy. Z dobrej obrony wynikały z kolei szybkie kontry.
Po trafieniu Karacicia na 5 minut przed końcem Industria doszła na jedną bramkę - 30:31. Wydawało się, że najlepszy polski zespół jest już blisko celu. Niestety, więcej zimnej krwi w końcówce zachowali mistrzowie Danii, którzy świetnie bronili kolejne ataki pozycyjne miejscowych. W ten sposób Industria zaczęła rozgrywki Ligi Mistrzów od przegranej 31:34.
(dasz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij