Handballowe jaja. Trudno o dziwniejszego gola

Była 11. minuta wtorkowego meczu w Lizbonie, Benfica prowadziła 4:3. Niemiecka drużyna była w posiadaniu piłki, ale Portugalczycy ją przejęli i ruszyli z kontrą. Sam na sam z bramkarzem Lwów Joelem Birlehmem znalazł się były gracz Industrii Kielce Miguel Sanchez-Migallon. Nie zdołał go jednak pokonać, trafił w poprzeczkę. Wydawało się, że jest już po wszystkim. Nawet sam Hiszpan zaczął już wracać na swoją połowę. Okazało się, że za wcześnie.

Piłka tak odbiła się bowiem od poprzeczki, że poleciała w górę, a następnie trafiła kompletnie zaskoczonego niemieckiego bramkarza w plecy, po czym wpadła do siatki. Coś takiego trudno będzie powtórzyć.

To gol wypisz-wymaluj, jakie przed laty puszczał na niemieckich boiskach znany bośniacki bramkarz znany głównie z gry w Energie Cottbus Tomislav Piplica. I do niego też porównali tę sytuację niemieccy dziennikarze. "Piplica piłki ręcznej” - pisze "Bild".

Mimo niezłego początku Benfica przegrała jednak po dramatycznej końcówce 35:36, a decydującą bramkę straciła w ostatniej sekundzie.

(lukl/po)