Obyło się bez greckiej tragedii. Górnik z historycznym awansem

W pierwszym spotkaniu z Grekami debiutujący w LE zespół trenera Tomasza Strząbały pewnie wygrał w Dąbrowie Górniczej 30:21. By w przedostatniej serii gier być pewnym gry w drugiej fazie, w starciu w Atenach z bezpośrednim rywalem o awans, potrzebował co najmniej punktu. Zabrzanie chcieli walczyć jednak o pełną pulę, zwłaszcza że w ostatniej kolejce czeka ich konfrontacja z niepokonanym w grupie B TSV Hannover-Burgdorf.

Trzecia drużyna poprzedniego sezonu Superligi zaczęła bardzo pewnie. W pierwszej połowie wtorkowego meczu ani na moment nie oddali rywalom prowadzenia. Największą, sześciobramkową przewagę (9:3) wypracowali sobie w 18. minucie po trafieniu Lukasa Morkovsky'ego. Bezbłędni byli jego koledzy Patryk Mauer i Damian Przytuła.

Grecy w pierwszym kwadransie razili nieskutecznością - w krótkim czasie nie potrafili wykorzystać dwóch rzutów karnych. Lepiej prezentowali się w końcówce pierwszej odsłony, zwłaszcza Stipe Mandalinić. Ale na przerwę i tak to górnicy schodzili przy trzybramkowym prowadzeniu - 15:12.

Po niezłym początku drugiej połowy i golu Mauera zabrzanie wrócili do pięciobramkowej przewagi (18:13), ale rywale nie złożyli broni. Sygnał do odrabiania strat dał im Igor Żabić, były obrotowy Orlen Wisły Płock. Gdy ateńczycy zbliżyli się do zabrzan na dwa trafienia (16:18), trener Strząbała ratował się czasem. Nie pomogło. W 46. minucie Mandalinić dał gospodarzom pierwsze w tym meczu prowadzenie - 21:20, a za chwilę mógł je podwyższyć.

Na szczęście polski zespół w porę opanował nerwy. Natchnął go bramkarz Piotr Wyszomirski, który pokazał kunszt w kilku ważnych sytuacjach. W efekcie Górnik nie tylko szybko doprowadził do wyrównania, ale też - po golu Jakuba Szyszki - miał trzy gole przewagi.

To był kluczowy moment, bo już do końca spotkania przyjezdni kontrolowali wynik. Po końcowej syrenie zaczęli hucznie świętować awans do fazy zasadniczej. Najwięcej, siedem bramek dla zwycięskiej drużyny, zdobył Taras Minotskyi.

Po pięciu kolejkach tabeli przewodzi TSV (9 pkt.), przed Górnikiem (7), HC Krienz-Luzern (2) i AEK (2). W ostatnim spotkaniu pierwszej fazy LE zabrzanie zmierzą się 5 grudnia z Niemcami. U siebie zabrzanie podejmują rywali w dąbrowskiej hali, bowiem obiekt w Zabrzu nie spełnia europejskich standardów.

(lukl/TG)